Związkowcy chcą rozmawiać z szefem europarlamentu Martinem Schulzem oraz unijnym komisarzem do spraw zatrudnienia, spraw społecznych i integracji László Andorem. Jak mówi Piotr Duda, trwają rozmowy techniczne dotyczące dokładnego terminu, ale spotkanie z politykami może się odbyć na początku grudnia. - Chcemy się spotkać po to, żeby głośno powiedzieć, że polski rząd łamie dyrektywy Unii Europejskiej, łamie prawo, łamie konstytucję i coś z tym trzeba zrobić. Do spotkania może dojść w pierwszej dekadzie grudnia, zarówno z komisarzem Andorem jak i z szefem Parlamentu Europejskiego, tutaj w kraju. Jesteśmy w trakcie negocjacji technicznych i ustaleń co do terminu, dotyczącego tych spotkań - mówił w Gdańsku Duda. "Totalna bzdura" Dziś w Gdańsku odbyła się wspólna demonstracja trzech central związkowych: NSZZ Solidarność, OPZZ i Forum Związków Zawodowych. Ulicami miasta przeszło około 4 tysięcy związkowców. Jak mówili to kontynuacja protestów, które we wrześniu odbyły się w Warszawie. Główne hasło manifestacji to "dość lekceważenia społeczeństwa" Postulaty związkowców już od miesięcy się nie zmieniają. To przede wszystkim obniżenie wieku emerytalnego, wycofanie przepisów o elastycznym czasie pracy, ograniczenie stosowania umów śmieciowych i wzrost płacy minimalnej. - Mamy te same postulaty, bo to dotyczy nas wszystkich. To są problemy, które nie zostały rozwiązane. Mało tego. Premier od 14 września w ogóle na ten temat się nie wypowiadał. Ja po ostatniej konferencji przed KPRM wezwałem pana premiera do debaty publicznej na temat tych postulatów.. I cisza - mówi Duda. Zaznacza, że oczekuje od premiera przede wszystkim merytorycznej debaty, bo jego zdaniem mówienie o tym, że postulaty związkowców kosztowałyby budżet miliardy złotych to "totalna bzdura". Kuba Kaługa