"Czymś oczywistym jest, że nie mamy żadnych związków z Fundacją Otwarty Dialog; sugerowanie, że mamy takie związki jest zwyczajnym kłamstwem" - powiedział Witczak. Pytanie, które Beata Mazurek skierowała w środę do polityków PO, miało związek z niedzielną publikacją brytyjskiego "Sunday Times". Tygodnik opisał zarzuty komisji parlamentu Mołdawii wobec Fundacji Otwarty Dialog. Chodzi - według gazety - o przyjęcie 1,5 mln funtów od szkockich firm-słupów w zamian za lobbing na rzecz oligarchów. Fundacja twierdzi, że te oskarżenia są bezpodstawne. W sierpniu ub.r. szefowa Fundacji Ludmiła Kozłowska została deportowana z Polski do Kijowa po alercie, jaki polskie władze zamieściły w Systemie Informacyjnym Schengen, SIS. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego tłumaczyła wówczas, że negatywną opinię w jej sprawie wydano ze względu na "poważne wątpliwości" co do finansowania fundacji, co skutkowało objęciem jej zakazem wjazdu do Polski i UE. Po decyzji o deportacji Kozłowskiej list w jej obronie podpisali m.in. europosłowie PO Michał Boni i Róża Thun. W liście znalazł się apel o "umożliwienie powrotu Ludmiły Kozłowskiej do jej domu w Unii Europejskiej, najlepiej w formie nadania jej obywatelstwa kraju" UE. We wrześniu ub.r. Kozłowska dostała ograniczoną czasowo wizę od władz belgijskich, dzięki czemu mogła przyjechać do Parlamentu Europejskiego. Była też w Wielkiej Brytanii oraz Radzie Europy w Strasburgu. Wcześniej o swojej sytuacji opowiadała w niemieckim Bundestagu.