Szef MON zdecydował o przeniesieniu wspomnianych prokuratorów do jednostek wojskowych odległych od Warszawy - w Hrubieszowie, Świętoszowie, Bartoszycach i Złocieńcu. Jak przypomina "Rz", Macierewicz, uzasadniając swoją decyzję, powołał się na kilka artykułów tzw. ustawy pragmatycznej, czyli ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych. Wskazał też na rozporządzenia ministra obrony z 9 września 2014 r. w sprawie trybu wyznaczania żołnierzy zawodowych na stanowiska służbowe. Ponadto nadał swym decyzjom rygor natychmiastowej wykonalności "ze względu na ważny interes społeczny". Andrzej Stankiewicz w swoim tekście na łamach "Rzeczpospolitej" zwraca uwagę, że szef MON pominął zapisy ustawy pragmatycznej, które uniemożliwiają "swobodne żonglowanie prokuratorami w mundurach". Według artykułu 45 ust. 4 zwolnienie żołnierza zawodowego ze stanowiska "asesora i prokuratora wojskowej jednostki organizacyjnej prokuratury" następuje z uwzględnieniem przepisów ustawy o prokuraturze - podaje gazeta. Jak dalej wyjaśnia Stankiewicz, w art. 111 wspomnianej ustawy o prokuraturze stwierdza się, że co prawda wojskowych śledczych będących oficerami wyznacza na stanowiska służbowe szef MON, jednak czyni to na wniosek naczelnego prokuratora wojskowego - w tym momencie prokuratura wojskowa podlega ministrowie sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze. Według informacji "Rzeczpospolitej", Ziobro nie złożył takiego wniosku do Macierewicza. Nie zrobił tego także żaden z jego współpracowników. Ponadto - podaje dziennik - wojskowych śledczych nie można przenieść do dowolnej jednostki w armii, a jedynie do "jednostek wojskowej prokuratury". Jak wynika z art. 17 ustawy o prokuraturze są to prokuratury: Naczelna, okręgowe i garnizonowe. Według "Rz", "prokuratorzy smoleńscy" - jeśli nie uda im się uzyskać pomocy od Ziobry, zamierzają skierować doniesienie do prokuratury w sprawie przekroczenia uprawnień przez Antoniego Macierewicza. Więcej w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej".