Panie spotkały się dziś w Warszawie z inicjatywy żony kandydata SLD Grzegorza Napieralskiego - Małgorzaty. Zaproszone były wszystkie potencjalne pierwsze damy. Obecna była też prezes zarządu głównego Polskiego Czerwonego Krzyża Elżbieta Śmietanka. - Ustaliłyśmy trzy rzeczy. Po pierwsze, że jest potrzebny koordynator do spraw pomocy, żeby było wiadomo, gdzie ta pomoc ma trafiać. Po drugie, będziemy nagłaśniać sprawę sms-a (Polskiego Czerwonego Krzyża - przyp. red.) o numerze 7364 o treści "pomoc" - powiedziała dziennikarzom po spotkaniu Irena Olechowska, żona Andrzeja Olechowskiego. - Chcemy też uczulić na to, że potrzebna jest pomoc długoterminowa - dodała Napieralska. Jakubiak, reprezentując Jarosława Kaczyńskiego, tłumaczyła, na czym polega idea koordynatora pomocy. - Koordynator pomocy czy taki przedstawiciel (rządu), który będzie umiał powiedzieć, jak pomagać, jest dla państwa, dla nas, dla wszystkich przedstawicieli organizacji pozarządowych najważniejszy, dlatego że dzisiaj wiele energii tracimy na to, aby znaleźć tego, komu chcemy pomóc - powiedziała. - Wydaje mi się, że pełnomocnik rządu czy koordynator pomocy jest niezbędny, jest obowiązkiem nas wszystkich wobec tych, którzy najbardziej ucierpieli - dodała. Olechowska podkreśliła, że panie były zgodne co do tego, że akcja, w którą się zaangażowały, "będzie to absolutnie inicjatywa ponadpartyjna". Zofia Jurek dodała, że panie chcą się spotykać ponownie - pierwszy raz być może już po ewentualnej pierwszej turze wyborów - "żeby pokazać, że nie jest to sprawa doraźnie polityczna, że długoterminowa pomoc jest bardzo ważna". Panie zdecydowały też o przekazaniu obrazu, który podarowała im jego autorka Natalia Jaroszewska, fundacji Jurka Owsiaka w celu licytacji na rzecz powodzian. - Ustaliłyśmy, że zostanie on przekazany panu Owsiakowi, bo on umie to sprzedawać najlepiej - wyjaśniła Olechowska. Elżbieta Śmietanka dziękowała paniom za wsparcie akcji pomocowej dla powodzian prowadzonej przez Polski Czerwony Krzyż. - Serdecznie dziękuję wszystkim paniom, które się pojawiły, a te, które się nie pojawiły, zapraszam do kontaktu. Im nas będzie więcej, tym łatwiej nam się będzie pracowało. W związku z tym czekamy. Myślę, że wszystkie panie to potwierdzą - powiedziała. Zaznaczyła, że "pomoc będzie potrzebna nie tylko do wyborów". - Po wyborach też musimy pracować i też musimy nie zapominać o tych ludziach - podkreśliła.