Kobiety oświadczyły, że chcą w ten sposób pomóc swoim mężom. Jak poinformował rzecznik komitetu strajkowego, Wiesław Wójtowicz, razem z nimi pojechał reprezentant strajkujących i przedstawiciel związku Sierpień '80. Górnicy zamierzają osobiście przedstawić swoje racje wicepremierowi, bo - ich zdaniem - Waldemar Pawlak jest dezinformowany w sprawie sytuacji w ich zakładzie. Wicepremier powiedział we wtorek w Radiu ZET, że zamierza zobowiązać zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) do podjęcia rutynowych działań kryzysowych. Podkreślił, że niedopuszczalne jest, aby "trzech bardzo radykalnych działaczy związkowych" mogło doprowadzić do destabilizacji całego przemysłu węglowego. Strajk na tle płacowym prowadzi do dużych strat kopalni, która dziennie traci z powodu przestoju ok. 2,5 mln zł. Wójtowicz poinformował, że noc minęła w kopalni spokojnie. 6 osób prowadzi od wtorku głodówkę na poziomie 1000 m, a ok. 150 innych zjechało 700 metrów pod ziemię i tam prowadzą strajk okupacyjny. Kilkuset górników protestuje też na powierzchni. Górnicy mówią, że po fiasku ostatnich negocjacji płacowych nie zamierzają już wyjeżdżać z kopalni i nie skorzystali z wtorkowego zaproszenia na rozmowy w siedzibie Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której po Nowym Roku dołączył "Budryk". Trwa kolejny impas w negocjacjach, bo obie strony konfliktu trwają przy swoich stanowiskach. W środę mają się rozpocząć szkolenia tych pracowników "Budryka", którzy nie biorą udziału w strajku i chcą pracować. JSW zamierza ich skierować do innych swoich kopalń. Otrzymywali oni dotychczas jedynie tzw. dniówki postojowe, czyli 60 proc. normalnej płacy. Po szkoleniach w czwartek pierwsi mają zacząć pracę w innych zakładach. Dostaną takie pensje, jakie mieli w "Budryku", a pracodawca zorganizuje im transport autokarami i pokryje jego koszty. Protest w ornontowickiej kopalni ma charakter płacowy. Związkowcy z czterech działających tam związków chcą, by płace w tej kopalni zostały podniesione co najmniej do poziomu w najgorzej opłacanej kopalni JSW, której częścią stał się samodzielny dotąd "Budryk".