to działania biznesowo-politycznej mafii, która w ten sposób próbuje zagarnąć majątek Stokłosów" - napisała żona aresztowanego pod zarzutem udziału w aferze korupcyjnej pilskiego przedsiębiorcy. Anna Stokłosa w piśmie pełnym oszczerstw i pomówień pod adresem prokuratury i dziennikarzy, przekonuje że o planach "zniszczenia" informowali ich niektórzy politycy, a "znany działacz polityczny" udał się za granicę, by ostrzec ukrywającego się w Niemczech Stokłosę przed powrotem do kraju. Kobieta przekonuje, że to zmowa dziennikarzy, prokuratorów i działaczy ekologicznych doprowadziła do "upadku Stokłosy". - Próby zagarnięcia naszego majątku i podzielenia go przez mafijną klikę biznesowo-polityczną, policyjne i prokuratorskie prowokacje, represje i restrykcje ze strony aparatu skarbowego, napuszczanie mediów i prowokowanie dziennikarzy do ataków na firmę i jej właściciela, a także realne groźby pozbawienia życia kierowane wobec mojego męża, były na porządku dziennym - twierdzi Anna Stokłosa i oskarża o to byłego ministra sprawiedliwości, dziś posła PiS. "Z ministrem Zbigniewem Ziobro na czele prowadzili zorganizowaną nagonkę na ludzi sukcesu, po to, by przypodobać się własnemu elektoratowi nieudaczników i frustratów i zabawiać ich igrzyskami w postaci spektakularnych aresztowań ludzi znanych i bogatych" - pisze Anna Stokłosa.