Zdaniem prezesa żołnierze spędzili weekend w areszcie, bo dyrektorzy placówek penitencjarnych w Poznaniu i Środzie Wielkopolskiej aresztów źle zinterpretowali prawo. Według szefów aresztów śledczych nie można zwalniać z aresztu na podstawie dokumentów przesłanych faksem. Trzej z siedmiu żołnierzy oskarżonych w sprawie ostrzelania afgańskiej wioski Nangar Khel - starsi szeregowi Jacek J., Robert B. i Damian L. - mają decyzją sądu opuścić areszt śledczy w Poznaniu i Środzie Wielkopolskiej. Decyzja w tej sprawie zapadła w piątek, ale dyrektorzy czekają na oryginalne dokumenty w tej sprawie z Warszawy. - Żołnierze powinni kierować pretensje do dyrektorów zakładów karnych, a nie do sądu. W piątek niezwłocznie po posiedzeniu sądu wysłaliśmy do aresztów wszystkie niezbędne informacje faksem. Przepisy na które powołują się dyrektorzy mówią o tym, że nie może być przesłany faksem dokument, jeżeli jednostka penitencjarna i właściwy organ mają siedzibę w tej samej miejscowości. A jak wiadomo Wielkopolska to coś innego niż Warszawa - powiedział płk. Puczyłowski. Prezes sądu powołał się w tej sprawie na rozporządzenie ministra sprawiedliwości z 2004 roku w sprawie czynności administracyjnych związanych z wykonywaniem tymczasowego aresztowania oraz kar i środków przymusu skutkujących pozbawienie wolności oraz dokumentowania tych czynności. Według przepisów, nie podlega wykonaniu rozstrzygnięcie skutkujące pozbawieniem wolności, wydaniem poza teren jednostki penitencjarnej lub zwolnieniem osadzonego, zawarte w dokumencie doręczonym za pośrednictwem poczty elektronicznej oraz, poza wypadkami wymienionymi w rozporządzeniu, za pośrednictwem telefaksu. Nie może być przesłany za pośrednictwem telefaksu dokument, jeżeli jednostka penitencjarna i właściwy organ mają siedzibę w tej samej miejscowości. - Wykonałem dziś rano telefon do obu dyrektorów i mówię im jaki jest przepis. Jeden nic nie powiedział, a drugi udowadnia mi na podstawie przepisu o którym mówimy, że nie można dokumentów wysyłać faksem - dodał prezes sądu. Jak stwierdził, jest rozżalony i zbulwersowany, że dziennikarze nie znając podstaw prawnych, winą za dłuższy pobyt żołnierzy w areszcie obarczyli sąd. - Rozporządzenie ministra sprawiedliwości wyraźnie mówi, że nie można pozbawiać wolności ani zwolnić z aresztu na podstawie dokumentów doręczonych za pośrednictwem poczty elektronicznej lub faksu. Jestem 8 lat dyrektorem w tej jednostce, znam praktykę innych zakładów karnych i aresztów śledczych. Nikt na podstawie faksu nie został zwolniony - powiedział dyrektor Aresztu Śledczego w Środzie Wlkp. Grzegorz Fedorowicz. Jak dodał, sąd w Warszawie już w piątek otrzymał informację z obu aresztów, że nie będzie zwolnień aresztowanych żołnierzy na podstawie dokumentacji przesłanej faksem.