Z danych ZNP na godz. 13.00, wynika, np. że 60 proc. placówek strajkowało w woj. pomorskim, kujawsko-pomorskim i lubelskim; 54 proc. w woj. zachodniopomorskim; 67 proc. w lubuskim; 50 proc. w łódzkim; 30 proc. w mazowieckim i 80 proc. w świętokrzyskim. Kolejne dane napływają do Zarządu Głównego ZNP w Warszawie. Jak czytamy w oświadczeniu, ZNP uważa za oburzające podważanie przez wicepremiera, ministra edukacji Romana Giertycha znaczenia "największego od 10 lat strajku pracowników oświaty". Związkowcy podkreślają, że to oni są organizatorem strajku i to oni dysponują danymi ilustrującymi zasięg akcji strajkowej. - Przypominamy, strajk przebiegał w dwóch formach - placówki, w których cała załoga strajkowała były zamknięte przez pierwsze dwie godziny lekcyjne oraz placówki, które były otwarte, ponieważ tylko część załogi przystąpiła do strajku - napisał prezes ZNP Sławomir Broniarz. Z danych zebranych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej na godzinę 12.00 we wszystkich kuratoriach oświaty, wynika, że tylko 23,17 proc. wszystkich typów placówek oświatowych wzięło we wtorek udział w dwugodzinnym strajku ostrzegawczym zorganizowanym przez ZNP.