Baner o wymiarach ok. 3 na 4 metry, zachęcający do skorzystania z bezpłatnych porad prawnych w biurze posła, wisiał na budynku na jednym z osiedli, niedaleko miejsca zamieszkania parlamentarzysty. Zniknął w sobotę, co poseł zgłosił na policję. Później pocztą elektroniczną poseł otrzymał od nieznanego nadawcy informację o umieszczonym w internecie filmie, na którym nagrano zdjęcie i spalenie baneru. Nagrali film, zamieścili go w sieci - Na filmie widać, jak trzech mężczyzn - zamaskowanych, w kapturach - ściąga baner ze ściany, a później palą go gdzieś w lesie. Towarzyszyła temu piosenka w języku angielskim oraz komentarz, że mój wizerunek kłóci się z ich prawicowym spojrzeniem - relacjonował poseł, który zaniósł nagranie na policję. Sprawcy mieli również wykonywać faszystowskie gesty. To wszystko - zdaniem posła - potwierdza, że była to celowa, zorganizowana akcja, z podtekstem politycznym. Asp. Dariusz Mularczyk z dąbrowskiej policji poinformował, że toczy się postępowanie w sprawie zniszczenia baneru. Policjanci ustalają obecnie okoliczności sprawy i zabezpieczają materiały. Dotychczas nie wykryto sprawców tego aktu. Borkowski: Byłem przerażony Borkowski uważa, że film dokumentujący zniszczenie baneru oraz towarzyszący mu komentarz można odebrać jako próbę zastraszenia. - Nie należę do ludzi strachliwych, ale przyznaję, że kiedy to pierwszy raz zobaczyłem, byłem przerażony - powiedział poseł, podkreślając, że obok takiej formy manifestowania poglądów politycznych nie można przechodzić obojętnie - stąd jego zgłoszenie na policję. Według posła sprawcami tego czynu może być grupa określająca siebie jako "White Boys Sosnowiec" - biali chłopcy z Sosnowca. Poseł liczy, że policja szybko wyjaśni sprawę. Informację o niej podały wcześniej m.in. telewizja TVN24 oraz portal gazeta.pl.