Myrcha zamieścił na Twitterze wpis ze zdjęciem zamalowanej farbą tablicy biura PO i poselskiego - swojego oraz posłów Tomasza Lenza, Antoniego Mężydło. "Nasze biuro poselskie we Włocławku było przedmiotem ataków nie jeden raz. Każdorazowo te same zniszczenia" - napisał poseł. Zwracając się do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka, dodał: "Winię za to PiS i waszą pełną nienawiści politykę. Rachunek za nową tablicę chyba tym razem wyślę na Nowogrodzką". Myrcha poinformował, że to już trzeci przypadek zniszczenia tablicy. Zaznaczył, że pierwszy raz zniszczono tablicę jeszcze w 2016 r., a następny już w 2017 r. "Tylko za pierwszym razem zgłosiliśmy sprawę na policję, ale zrażeni podejściem policji i umorzeniem sprawy, później już nie składaliśmy zawiadomień" - mówił poseł. Parlamentarzysta przyznał, że wpis zamieścił w związku z informacjami o atakach na biura poselskie PiS i chciał pokazać, że to niejedyne przypadki. W sylwestrową noc na drzwiach biura posła Łukasza Schreibera i europosła Kosmy Złotowskiego z PiS w Nakle n. Notecią (kujawsko-Pomorskie) ktoś umieścił napisy "macie krew na rękach przez was zginał Piotr Szczęsny" oraz "konstytucja". "Nowy Rok, ale stare praktyki sympatyków totalnej opozycji. Pewnie to tak będzie wyglądało, jeżeli taki język będzie używany po drugiej stronie. Nawoływałbym do pewnego opamiętania" - skomentował sprawę na Twitterze Schreiber. To był kolejny akt na biuro Schreibera i Złotowskiego. W weekend 21-22 października 2017 r. z budynku w Bydgoszczy zerwana została tablica z wizerunkiem godła polskiego i symbolu PiS, która informowała o mieszczących się tam biurach obu posłów, Zarządu Miejskiego PiS oraz radnych: sejmiku Michała Krzemkowskiego i miasta Bydgoszczy Pawła Bokieja, Szymona Roga i Tomasza Regi. Sprawców nie wykryto. Rzecznik prasowy dzielnicy Praga-Południe Karol Szyszko, poinformował w poniedziałek na Twitterze, że biuro poselskie Pawła Lisieckiego (PiS) oraz europosła Zdzisława Krasnodębskiego zostało "zaatakowane przez wandali". "Zamki zostały zaklejone nieznaną substancją i trzeba było je wywiercić. Wstyd! Mam nadzieję, że sprawcy zostaną ukarani" - napisał Szyszko. W połowie grudnia drzwi biura poselskiego minister Beaty Kempy w Sycowie (Dolnośląskie) zostały oblane łatwopalną cieczą i podpalone. Na elewacji budynku pozostawiono napisy. Nikt nie ucierpiał, choć biuro znajduje się na parterze budynku mieszkalnego w centrum miasta w pobliżu rynku. Podejrzany o podpalenie Sebastian K., został aresztowany na trzy miesiące; usłyszał zarzuty o charakterze terrorystycznym. Grozi mu do 15 lat więzienia.