Do zatrzymania obu mężczyzn - 21-letniego mieszkańca Bydgoszczy i 24-letniego mieszkańca Drawska Pomorskiego (woj. zachodniopomorskie) - doszło w sobotę (27 czerwca) w wyniku pracy policjantów z wydziału kryminalnego KMP w Toruniu. Przedstawiono im zarzuty uszkodzenia pojazdu na szkodę komitetu wyborczego i zniesławienia kandydata. W niedzielę (28 czerwca) obaj mężczyźni zostali doprowadzeniu do Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum - Zachód. Prokurator zastosował wobec podejrzanych zakaz opuszczania kraju, poręczenie majątkowe i dozór policyjny. W ramach dozoru 21-latek będzie musiał dwa razy w tygodniu zgłaszać się do komisariatu policji, a 24-latek - cztery razy w tygodniu. Podejrzanym grożą kary do pięciu lat pozbawienia wolności. Napis "faszysta", uszkodzone opony Samochód, którym podróżował w czasie kampanii wyborczej Bosak, został uszkodzony, kiedy ten w czwartek przemawiał na wiecu przy pomniku Mikołaja Kopernika na Rynku Staromiejskim w Toruniu. Na aucie został umieszczony napis "faszysta" i przebito w nim opony. Przedstawiciele komitetu wyborczego o wszystkim zawiadomili policję. Zareagował premier Morawiecki Do sprawy w czwartek odniósł się premier Mateusz Morawiecki. "Samochód Krzysztofa Bosaka został zniszczony. Poprosiłem ministra Mariusza Kamińskiego o zajęcie się sprawą. Nie ma zgody na agresję w imię walki politycznej i kampanii prezydenckiej. Każdy ma prawo do własnych poglądów - ich wolność jest i będzie w Polsce pod szczególną ochroną" - napisał szef rządu na Twitterze.