Ponad 150 razy wyjeżdżali strażacy do usuwania skutków burz, które przeszły w nocy z soboty na niedzielę i wczorajszym przedpołudniem nad Lubelszczyzną. Najbardziej ucierpieli mieszkańcy Puław i okolic. Strażacy usunęli z dróg, placów i parkingów ok. 400 powalonych drzew, z czego 300 w powiecie puławskim. Przewrócone drzewa uszkodziły dachy na 7 budynkach. Wyładowania atmosferyczne spowodowały na terenie województwa 25 pożarów stodół i obór. Silny wiatr i połamane drzewa uszkodziły 33 odcinki linii energetycznych. Najwięcej uszkodzeń zanotowano w rejonie Puław. W Michowie burza przewróciła transformator. Burza poczyniła także spustoszenia w zabytkowym puławskim Parku Czartoryskich. Walące się drzewa uszkodziły także dachy zabytkowego Pałacu Czartoryskich i Domu Gotyckiego. Synoptycy zapowiadają kolejne lokalne opady i burze nad Lubelszczyzną. Gwałtowne burze przeszły również wczoraj w nocy i rano nad Małopolską, Podkarpaciem, Podbeskidziem, i Bieszczadami. Połączone były z gradobiciami, wichurami i wyładowaniami elektrycznymi. Spowodowały zerwanie linii energetycznych, uszkodzenia domów, zalanie piwnic i pól. Na Podbeskidziu, w Lanckoronie spadł grad. Jego uderzenia dziurawiły pokrycia dachowe. Zniszczonych jest około stu domów. W Oświęcimiu i okolicach od uderzeń pioruna zapaliły się dwa domy. Pożary zdołano w porę ugasić i nie wyrządziły większych szkód. Burze dały się we znaki w Małopolsce najbardziej w okolicach Bochni, Brzeska i Limanowej. Na szczęście w ich wyniku nikt nie ucierpiał. Szalejąca wichura nie tylko pozrywała linie, ale i wywołała wiele pożarów. Od uderzenia pioruna zapaliła się między innymi kopalnia ropy i gazu w Muchówce koło Bochni. Strażacy na szczęście szybko uporali się z ogniem. Po południu nad Lanckroną przeszła burza gradowa. Kawałki lodu spadające z nieba były wielkości kurzych jaj. W sumie w Małopolsce strażacy interweniowali ponad 80 razy. W województwie świętokrzyskim strażacy też mieli pełne ręce roboty. Połamane drzewa, zalane piwnice i domy - tak wygląda krajobraz po burzach. Mieszkańcy tych terenów są zdruzgotani.