- Kultura konsumencka Polski jest ogólnie niestety niewysoka, często nie odpowiada ona nawet naszym niewyśrubowanym parametrom - oświadczył Oniszczenko na antenie kanału telewizyjnego "Wiesti". Według słów Oniszczenki, przez Polskę przechodził i nadal przechodzi znaczny reeksport, czyli mięso z innych państw nieznanego pochodzenia, o nieznanej jakości. Podkreślił, że jak tylko Polska zrobi porządek na swoim terytorium, współpraca polsko-rosyjska będzie kontynuowana. - Rosja jest otwarta na handel normalnymi towarami i na współpracę - dowiedliśmy tego swą tysiącletnia historią - oznajmił Oniszczenko. 10 listopada 2005 r. Rosja wprowadziła zakaz importu polskiego mięsa, a cztery dni później wstrzymała import produkcji roślinnej z Polski. Sankcje te uzasadniła fałszowaniem przez polskich eksporterów świadectw weterynaryjnych i fitosanitarnych. Polska przyznała, iż w handlu żywnością z Rosją rzeczywiście miały miejsce nieprawidłowości. Poinformowała też, co zrobiła, aby nie dopuścić do powtórzenia się takiej sytuacji w przyszłości. Jednak rosyjski nadzór weterynaryjny i fitosanitarny podtrzymuje zakaz sprowadzania polskiej żywności. W minioną sobotę minister sprawiedliwości poinformował, że śledztwo prowadzone przez prokuraturę w Tarnowie dowiodło, iż polskie świadectwa weterynaryjne dla mięsa wołowego eksportowanego do Rosji zostały podrobione poza Polską. Ziobro powiedział także, że śledztwo to bezspornie wykazało, iż certyfikaty podrabiała "osoba na co dzień posługująca się cyrylicą". Według szacunków resortu rolnictwa straty, jakie ponoszą polscy eksporterzy produktów pochodzenia zwierzęcego i roślinnego, szacowane są na 27-28 mln dolarów miesięcznie. Rosyjskie embargo było powodem polskiego weta wobec przyjęcia unijnego mandatu niezbędnego do rozpoczęcia negocjacji z Moskwą w sprawie nowego porozumienia o partnerstwie UE-Rosja. Negocjacje te miały się rozpocząć 24 listopada podczas szczytu unijno- rosyjskiego w Helsinkach z udziałem prezydenta . Zobacz raport: Weto za embargo