Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Południe oskarżyła W. i F. z artykułu Kodeksu karnego, przewidującego karalność znieważenia osoby lub grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości - grozi za to do trzech lat więzienia. Powodem zarzutów była audycja Radia Eska Rock z maja 2011 r., w której padły słowa: "zadzwońmy do Murzyna" i sugestie, że telefon rzecznika GITD działa w "buszmeńskiej sieci dla czarnych". Jak potem podkreślała Rada Etyki Mediów, "naigrywając się z pochodzenia wywołanej publicznie osoby, dziennikarze używali m.in. zwrotów: 'krajowy rejestr Murzynów', 'audycję dzisiejszą sponsoruje warszawski oddział Ku klux klanu'". REM oceniła, że doszło do drastycznej demonstracji ksenofobii, a prowadzący znieważyli Gajadhura obraźliwymi i rasistowskimi sformułowaniami. Radio zostało ukarane przez KRRiT za ten program karą 50 tys. zł. Proces, który ruszył w marcu tego roku toczył się niejawnie, bo Gajadhur, jako pokrzywdzony, nie zgodził się na jawność rozpraw. Jego matka jest Polką, ojciec Hindusem - on sam od urodzenia mieszka w Polsce. Obu prezenterów czeka też przed tym sądem inny proces z tego samego artykułu Kk - za znieważenie Ukrainek w audycji Radia Eska Rock z czerwca 2012 r. Nawiązując do wygranego przez Ukrainę meczu ze Szwecją na Euro 2012, Jakub W. mówił m.in., że "zachował się jak prawdziwy Polak" i "wyrzucił swoją Ukrainkę". F. dodał: "Gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił". KRRiT za ten program nałożyła na radio karę 75 tys. zł.