Przypomnijmy: 9 stycznia w Międzybrodziu niedaleko Sanoka (woj. podkarpackie) znaleziono ciało 29-letniego Krystiana L. Dzień później policjanci pojawili się przed blokiem przy ul. Cegielnianej 14 w Sanoku, gdzie mieszkał Andrzej B., podejrzewany przez nich o udział w zbrodni. 33-letni bandyta ostrzelał funkcjonariuszy z okna, a następnie zabarykadował się w mieszkaniu wraz ze swoją 17-letnią dziewczyną. Kiedy antyterroryści weszli do mieszkania, mężczyzna i kobieta już nie żyli - zginęli od strzałów w głowę. Pistolet miał w ręku Andrzej B. Eksperci z Krakowa przez kilkanaście dni badali znalezione łuski, pociski oraz sam pistolet bandyty. Była to charakterystyczna broń, prawdopodobnie przemycona zza wschodniej granicy. Wiadomo już, że to z niej bandyta najpierw zabił Krystiana L., później strzelał do policjantów, a na końcu zabił swoją partnerkę i siebie. Motywem zabójstwa Krystiana L. były rozliczenia finansowe. Jak oceniasz działania policji w Sanoku? Podyskutuj!