Dziś obaj policjanci stawili się na wezwanie gdańskiej prokuratury, która przedstawiła im zmienione zarzuty. W ubiegłym roku Prokuratura Okręgowa w Olsztynie, prowadząc śledztwo w sprawie nieprawidłowości w postępowaniu dotyczącym sprawy uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, nakazała zatrzymać trzech policjantów: Remigiusza M. z Radomia i dwóch policjantów z miejskiej komendy policji w Płocku: Macieja L. i Henryka S. Wszyscy funkcjonariusze usłyszeli zarzuty niedopełnienia obowiązków oraz nieumyślnego spowodowania śmierci Olewnika. Jak poinformowała naczelnik wydziału do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej (PA) Olimpia Gapanowicz, tego dnia na wezwanie PA stawili się w prokuraturze Remigiusz M. i Maciej L. Śledczy przedstawili obu policjantom nowe, zmodyfikowane zarzuty. Jak powiedziała Gapanowicz, modyfikacja zarzutów związana jest z ustaleniami, jakich dokonali prokuratorzy po przejęciu z Olsztyna śledztwa w sprawie nieprawidłowości w postępowaniu dotyczącym sprawy uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Prokurator odmówiła jednak informacji o szczegółach sprawy. Gapanowicz dodała, że obaj podejrzani, po przedstawieniu im zmodyfikowanych zarzutów, odmówili złożenia wyjaśnień. Prokurator poinformowała też, że w przyszłym tygodniu można spodziewać się rozstrzygnięcia co do tego czy także trzeci z podejrzanych policjantów - Henryk S. - usłyszy zmodyfikowane zarzuty. Komentując decyzję prokuratury obrońca obu policjantów mecenas Jolanta Turczynowicz-Kieryłło powiedziała, że "znaczne złagodzenie zarzutów stawianych policjantom w ogóle nas nie satysfakcjonuje". Mecenas poinformowała też, że w czasie wizyty w prokuraturze dowiedziała się, iż prowadzący od półtora roku sprawę śledczy nie otrzymali jeszcze i nie zapoznali się z kluczowymi - zdaniem obrony - dokumentami dotyczącymi nadzoru i kontroli pracy operacyjnej policjantów. - Dokumenty te mają kapitalne znaczenie dla śledztwa i obrony. W najbliższym czasie skierujemy w tej kwestii wniosek do sejmowej komisji śledczej, by ustaliła, co stało się z tymi dokumentami. Zależy nam, by sprawa jak najszybciej trafiła do niezawisłego sądu - powiedziała Turczynowicz-Kieryłło. Postępowanie, które ma wyjaśnić błędy śledczych po porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika, zostało wszczęte w czerwcu 2007 roku przez olsztyńską prokuraturę, która wcześniej ustaliła porywaczy i zabójców Olewnika oraz odnalazła ciało zamordowanego. Ponieważ w trakcie śledztwa pojawiły się wątpliwości co do prawidłowości działań w tej sprawie jednego z prokuratorów - Piotra Jasińskiego - sprawa została przekazana do wydziału ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Gdańsku (w 2009 roku przekształcono go w wydział Prokuratury Apelacyjnej). Proces w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika toczył się od października 2007 r. do marca 2008 r. Sąd Okręgowy w Płocku skazał dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika na kary dożywotniego więzienia. Na ławie oskarżonych znalazło się w sumie 11 osób, ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo. W olsztyńskim areszcie w czerwcu 2007 r. w celi powiesił się Wojciech Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni. Po ogłoszeniu wyroku przez płocki sąd, na początku kwietnia 2008 r. w podobny sposób w płockim zakładzie karnym popełnił samobójstwo Kościuk. W styczniu 2009 r. w celi tego samego aresztu znaleziono powieszonego Pazika. Sprawę uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz nieprawidłowości w śledztwie z tym związanym bada sejmowa komisja śledcza, o której powołanie zabiegała rodzina Olewników. Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Wkrótce sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy Olewnik został zamordowany przez Pazika i Kościuka. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa, w lesie w okolicach Różana nad Narwią.