Projekt ustawy o zmianie ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci oraz niektórych innych ustaw przewiduje, że obsługą programu "Rodzina 500 plus" będzie zajmował się Zakład Ubezpieczeń Społecznych, a nie - jak obecnie - samorządy. Wnioski o przyznanie świadczenia będzie można składać tylko przez internet, a pieniądze będą wypłacane jedynie bezgotówkowo na wskazany przez wnioskodawcę numer rachunku bankowego. Spadną koszty obsługi programu Projekt zakłada, że ZUS będzie stopniowo przejmował sprawy dotyczące 500 plus. Sprawy dotyczące prawa do świadczenia wychowawczego za okresy sprzed 1 stycznia 2022 r. nadal będą realizowane, do zakończenia postępowania, przez dotychczasowe organy. Samorządy będą również kontynuować wypłacanie świadczeń wychowawczych przyznanych przed 1 stycznia 2022 r. do końca okresu, na jaki zostały przyznane, tj. do 31 maja 2022 r. w okresie styczeń - maj 2022 r. Od 1 stycznia 2022 r. ZUS będzie wypłacał na bieżąco przyznawane przez siebie świadczenia wychowawcze, będzie też od 1 lutego 2022 r. przyjmować wnioski na kolejne okresy, począwszy od 1 czerwca 2022 r. Koszty obsługi świadczenia 500 plus w latach 2016-2020, czyli od początku funkcjonowania programu, wyniosły ponad 1,6 mld zł. Resort rodziny szacuje, że dzięki projektowanym zmianom koszty te spadną i dadzą oszczędności dla budżetu państwa na poziomie ok. 3,1 mld zł w okresie 10 lat. Wcześniej podobne zmiany przeprowadzono w programie "Dobry start", czyli w tzw. wyprawce szkolnej. Już od tego roku obsługą świadczenia zajmuje się Zakład Ubezpieczeń Społecznych, a wnioski są składane online. Sprzeciw urzędników Poseł Robert Warwas (PiS) przedstawiając stanowisko klubu w sprawie projektu podkreślił, że ma on na celu zmniejszenie kosztów obsługi programu i pozwoli zaoszczędzić w przeciągu dekady ponad 3 mld. zł. - Przyjęcie tych rozwiązań spowoduje istotne odciążenie rządu, co pozwoli na efektywniejsze realizowanie innych zadań ustawowych szczególności w zakresie przeciwdziałania COVID-19 - powiedział. Iwona Maria Kozłowska (Koalicja Polska) powiedziała, że urzędnicy ZUS sprzeciwiają się projektowi. - Rząd uważa, iż ta zmiana pozwoli na odciążenie samorządu terytorialnego od realizacji zadań o charakterze cyklicznym i akcyjnym; ale to wytłumaczenie jest dziwne, z uwagi na fakt, że nie będzie komu realizować tych zadań ustawowych - stwierdziła poseł. - To bardzo wygodne zmieniać przepisy, a odpowiedzialność za losy ludzi, którzy nie są już do obsługi programu potrzebni, zrzucić na samorządy. Bo to na gminy spadnie obowiązek dokonania zmian organizacyjno-kadrowych - wskazała. Magdalena Biejat (Lewica) stwierdziła, że wypowiedzi minister Maląg w sprawie projektu brzmią jak typowe zwolnienia pod pretekstem optymalizacji. Poseł zwróciła uwagę, że przez nowelizację ustawy prawdopodobnie od 6 do 7 tys. osób straci pracę. - Jest to szokujące, gdyż ministerstwo uważa, że zwolnienia to problem samorządów, a nie ministerstwa - powiedziała. Zmiany w budżetach Bożena Żelazowska (Koalicja Polska) przedstawiając stanowisko klubu w sprawie projektu powiedziała, że polityka prorodzinna jest najlepszą inwestycją. - Chcemy, aby polskim rodzinom żyło się dobrze i bezpiecznie - mówiła. - Jednak zapisy tej proponowanej ustawy nie są dobre i nie wszyscy będą mogli w pełni z nich skorzystać - dodała. Poseł wskazała, że nie wszyscy rodzice w Polsce są przygotowani na szereg rozwiązań teleinformatycznych. - Rząd chce przekazać obsługę programu 500 plus Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych. Jest to bardzo złe rozwiązanie i dla rodzin i dla pracowników ZUS, którzy protestują, gdyż są już teraz bardzo mocno obciążeni pracą - podsumowała. Krystian Kamiński (Konfederacja) wskazał, że samorządowcy nie odnoszą się przychylnie do proponowanej zmiany. Dużą część budżetu gmin stanowią środki związane z obsługą 500 plus. Nowelizacja tej ustawy zmieni mocno poziomy budżetów praktycznie wszystkich gmin w Polsce - mówił. Co za tym idzie, zmienią się możliwości inwestycyjne i możliwości zaciągania kredytów - dodał. Zapytał rząd, jak zamierza zrekompensować samorządom te zmiany. Joanna Mucha (Polska 2050) powiedziała, że minister rodziny tą ustawą uderza w polskich obywateli i wywołuje u nich "dramatyczny stres". Poseł wskazała, że zgodnie z informacjami, które posiada, zwolnienia będą dotyczyły nawet 10-12 tys. ludzi. - Pani ich dzisiaj zwalnia - mówiła do minister Maląg. Poseł wspomniała również o pracownikach ZUS, którzy już teraz skarżą się na nadmiar pracy, jeszcze nie mając dodatkowych obowiązków związanych z obsługą programu 500 plus. Szykują się zwolnienia Podsekretarz stanu Barbara Socha, odpowiadając na pytania i zarzuty posłów w związku z projektem, zaznaczyła, że nie wprowadza on żadnych zmian związanych z uprawnieniami rodzin i ich dostępu do świadczenia 500 plus. Socha podkreśliła, że głównym celem tego projektu jest wprowadzenie znaczących oszczędności związanych z obsługą tego świadczenia. - Jest to świadczenie bardzo proste. Na te świadczenie nie obowiązują żadne kryteria - dodała. Te zmiany na sytuacje kredytową samorządów nie wpłyną - oświadczyła podsekretarz. Dodała, że "rzeczywiście, może zdarzyć się, że w kilku przypadkach pracownicy samorządów mogą stracić pracę. Oczywiście gwarantujemy środki na odprawę zgodnie z kodeksem pracy. Jednak wiemy, że absolutnie nie wydarzy się tak, że wszystkie osoby zaangażowane w obsługę 500 plus zostaną zwolnione".