W piątek do izby wpłynął poselski projekt uchwały w sprawie zmiany Regulaminu Sejmu RP. Pod projektem podpisana jest grupa posłów PiS. Projekt - jak wskazano w uzasadnieniu - ma na celu dodanie w Regulaminie Sejmu przepisów dotyczących postępowania w sprawach stanów nadzwyczajnych. Co zakłada projekt? Proponowane zmiany zakładają dodanie do Regulaminu Sejmu rozdziału 7a - Postępowanie w sprawach dotyczących stanów nadzwyczajnych. Jak napisano w projekcie, Sejm rozpatruje: rozporządzenie prezydenta o wprowadzeniu stanu wojennego; rozporządzenie prezydenta o wprowadzeniu stanu wyjątkowego; wniosek prezydenta o wyrażenie zgody na przedłużenie stanu wyjątkowego; wniosek Rady Ministrów o wyrażenie zgody na przedłużenie stanu klęski żywiołowej. Projekt zakłada m.in., że Sejm będzie głosował wniosek o przedłużeniu stanu nadzwyczajnego zwykłą większością głosów, a w debacie ws. wprowadzenia lub przedłużenia stanu nadzwyczajnego nie będzie można składać wniosków o odroczenie czy zamknięcie posiedzenia. "Wnioski rozpatrywane niezwłocznie" We wtorek projektem uchwały ws. zmian w Regulaminie Sejmu zajęła się komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych. Propozycje zmian przedstawił poseł PiS Jarosław Zieliński. Argumentował konieczność zmian tym, że w Regulaminie Sejmu brak jest uregulowań odnoszących się do udziału Sejmu w procesie wprowadzania oraz przedłużana stanów nadzwyczajnych, mimo że konstytucję taką rolę dla Sejmu określa. - Projekt uchwały, który przedłożyliśmy wysokiemu Sejmowi ma na celu uzupełnienie tej luki. Dotychczas stany nadzwyczajne pod rządami obecnej konstytucji nie były wprowadzane, ale życie przyniosło nowe sytuacje i stworzyło potrzebę w związku z tym też trybu postępowania Sejmu wobec stanów nadzwyczajnych - mówił poseł PiS. Dodał, że zgodnie z propozycją zmian rozpatrzenie przez Sejm rozporządzenia prezydenta o wprowadzeniu stanu wojennego lub stanu wyjątkowego będzie następowało niezwłocznie po ich przesłaniu do Sejmu. Wnioski prezydenta lub Rady Ministrów o wyrażenie zgody na przedłużenie stanu wyjątkowego lub stanu klęski żywiołowej również mają być rozpatrywane niezwłocznie. Zieliński podkreślił, że wymóg niezwłoczności jest uzasadniony tym, że przedłużenie stanu nadzwyczajnego może nastąpić dopiero po wyrażeniu zgody przez Sejm. - A więc Sejm powinien rozpatrzeć te wnioski (o przedłużenie) w okresie trwania tego pierwotnie wprowadzonego stanu nadzwyczajnego - mówił poseł PiS. Zaznaczył, że zgoda Sejmu jest "uprzednia, a nie następcza". Poseł PiS bronił też zasadności zapisów, że w debacie ws. wprowadzenia lub przedłużenia stanu nadzwyczajnego nie będzie można składać wniosków o odroczenie czy zamknięcie posiedzenia. - Gdyby taki wniosek mógł być złożony i uzyskałby akceptację, to mogłoby to sparaliżować cały stan rzeczy, ponieważ Sejm nie zdążyłby rozpatrzeć przed upływem tego okresu, na który stan nadzwyczajny został wprowadzony tego wniosku (o przedłużenie) - mówił Zieliński. Dodał, że wniosek o uchylenie rozporządzenia dot. stanu nadzwyczajnego będzie wymagało bezwzględnej większości głosów. - Wnioski o wyrażenie zgody Sejmu na przedłużenie stanu nadzwyczajnego (...) - stanu wyjątkowego i stanu klęski żywiołowej Sejm będzie rozstrzygał zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. W tym przypadku nie ma konstytucyjnego wymogu bezwzględnej większości głosów - powiedział Zieliński. Przekonywał, że wprowadzenie wymogu bezwzględnej większości głosów podwyższałoby wymogi konstytucyjne, a w projekcie zmian "nie ma żadnego obniżenia wymogów". Sytuacja na granicy Posłanka Lewicy Katarzyna Kotula powiedziała, że zgadza się, iż nie ma konstytucyjnego wymogu dot. głosowania w sprawie przedłużenia stanu wyjątkowego. - Ale to do czego próbujecie nas dzisiaj tutaj zachęcić to po prostu pójście na łatwiznę - powiedziała Kotula. Mówiła, że rząd i PiS nie zrobił nic, żeby przekonać opozycję, że wprowadzenie stanu wyjątkowego było uzasadnione, a teraz konieczne jest jego przedłużenie. - To, co wydarzyło się wczoraj, ale także to, co dzieje się na granicy w ostatnich dniach i tygodniach powoduje, że my jako klub Lewicy z całą pewnością tej propozycji nie poprzemy (...). Jestem przeciwko zmianie regulaminu - powiedziała Kotula. Wskazywała na dramatyczną sytuację ludzi na granicy polsko-białoruskiej, mówiła, że umierają kobiety i dzieci, a uchodźcy przedstawiani są w bardzo negatywnym świetle. Kotula podkreślała, że na terenie przy granicy nie mogą przebywać dziennikarze. Tomasz Głogowski (KO) ocenił, że istotą sprawy i propozycji zmian w Regulaminie Sejmu jest to, iż PiS zakłada, że może mieć problem z uzyskaniem większości w głosowaniu. - I to jest rzeczywista przyczyna zgłoszenia projektu zmiany Regulaminu Sejmu, a nie próba literalnego trzymania się czegoś, co jest lub czego nie ma w konstytucji - powiedział poseł KO. Ocenił, że zmiana Regulaminu Sejmu ma służyć temu, aby zwykłą większością głosów sprawić, by na granicy polsko-białoruskiej nie mogło być dziennikarzy. Oświadczył, że jest przeciwko zmianom w regulaminie izby. Komisja odrzuciła poprawki Kolejny poseł KO Jarosław Urbaniak też krytykował projekt uchwały; mówił, że nie ma potrzeby wprowadzania zmian w Regulaminie Sejmu. Urbaniak złożył wniosek o odrzucenie projektu uchwały w całości, jednak nie uzyskał on poparcia większości posłów komisji. Zbigniew Dolata (PiS) krytykował stanowisko opozycji i bronił projektu zmian w Regulaminie Sejmu. Mówił do posłów opozycji, że za nic mają bezpieczeństwo Polaków. - Pokazujecie, że gdybyście rządzili, Polacy mogliby drżeć o swoją przyszłość (...) wasze wystąpienia są wbrew interesom naszego kraju - mówił poseł PiS do opozycyjnych polityków. Dolata wyraził przekonanie, że projekt zmian w Regulaminie Sejmu wejdzie w życie. Większość komisji odrzuciła też cztery poprawki zgłoszone przez Wojciecha Maksymowicz (Polska 2050). Jedna z nich zakładała, że Sejm rozpatruje w ciągu trzech dni od otrzymania rozporządzenie dot. stanu nadzwyczajnego. Maksymowicz w kolejnej poprawce postulował także, aby nie pozbawiać posłów prawa do składania wniosków o przerwanie, odroczenie lub zamknięcie posiedzenie w toku rozpatrywania rozporządzenia o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego lub wniosku o jego przedłużenie. W kolejnej poprawce Maksymowicz opowiadał się, aby Sejm wyrażał zgodę na przedłużenie stanu nadzwyczajnego bezwzględną większością głosów. Posłowie komisji zaakceptowali jedynie uwagi redakcyjnej przedstawicieli Biura Legislacyjnego. W głosowaniu za przyjęciem całości projektu zmian w Regulaminie Sejmu bez poprawek opowiedziało się ośmiu posłów, przeciw było sześciu, nikt nie wstrzymał się od głosu. Obowiązuje stan wyjątkowy Art. 230 konstytucji stanowi, że w razie zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego, Prezydent Rzeczypospolitej na wniosek Rady Ministrów może wprowadzić, na czas oznaczony, nie dłuższy niż 90 dni, stan wyjątkowy na części albo na całym terytorium państwa. Przedłużenie stanu wyjątkowego może nastąpić tylko raz, za zgodą Sejmu i na czas nie dłuższy niż 60 dni. Zgodnie z art. 231 konstytucji, rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wojennego lub wyjątkowego Prezydent Rzeczypospolitej przedstawia Sejmowi w ciągu 48 godzin od podpisania rozporządzenia. Sejm może je uchylić bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Z kolei artykuł 232 głosi, że w celu zapobieżenia skutkom katastrof naturalnych lub awarii technicznych noszących znamiona klęski żywiołowej oraz w celu ich usunięcia Rada Ministrów może wprowadzić na czas oznaczony, nie dłuższy niż 30 dni, stan klęski żywiołowej na części albo na całym terytorium państwa. Przedłużenie tego stanu może nastąpić za zgodą Sejmu. Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Przedstawiciele rządu uzasadniali konieczność wprowadzenia stanu wyjątkowego sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Alaksandra Łukaszenki prowadzi "wojnę hybrydową", używając do tego migrantów, oraz rosyjskimi ćwiczeniami wojskowymi Zapad.