- Na Campusie padło pytanie o to, że ktoś głosował na kogoś, ale ktoś niżej na liście ma inne poglądy niż ta osoba, na którą ja głosowałem. Młody człowiek pyta, jak to jest możliwe? Mówię, że pan może mieć pretensje do systemu wyborczego, który zastaliśmy, który jest niereprezentatywny - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Władysław Kosiniak-Kamysz. Wicepremier potwierdził również, że rząd planuje reformować prawo wyborcze i naprawić PKW. Kosiniak Kamysz a zmiany w ordynacji wyborczej. "Zrobić teraz" - Częstochowski okręg to od lat siedem mandatów. Tam, by zdobyć mandat, trzeba mieć 12-13 proc. poparcia. W Warszawie jest 20 mandatów i nawet nie trzeba osiągnąć 5 proc. To nie jest proporcjonalna ordynacja - argumentował. - Okręgi niezmieniane od lat, niereprezentatywność okręgów premiująca tylko i wyłącznie duże formacje. Na dodatek brak demokracji bezpośredniej, brak głosowania przez internet. Uważam, że głosowanie przez internet w kolejnych wyborach europejskich po prostu powinno być - oświadczył. W Sejmie działa obecnie podkomisja w sprawie poważnych zmian w ordynacji wyborczej. Mają one wpłynąć na wybory prezydenckie w 2025 i parlamentarne w 2027 roku. Dziennikarz ocenił, że deklaracja "będziemy zmieniali prawo wyborcze", jest bardzo ważna. - Trzeba to zrobić teraz, bo gdy będziemy zmieniać prawo wyborcze na pół roku czy rok przed wyborami, to to będzie nieuczciwe - podkreślił wicepremier. Rozliczenia PiS. Szef MON: Traktowali państwo jak folwark Kosiniak-Kamysz odniósł się także do trwających już od wielu miesięcy rozliczeń PiS oraz decyzji PKW. - Rozliczenia nie mogą być esencją, ale sprawiedliwość musi być oddana, a krzywdy zadośćuczynione - argumentował. - Jedni mają dość, bo ciągle tylko słyszą o rozliczeniach. Inni twierdzą, że trzeba je dokończyć. I taki jest podział w społeczeństwie - dodał. Szef MON przypomniał także, że w przeszłości PSL stracił subwencję, a przed podobnym losem stoi obecnie Prawo i Sprawiedliwość. Zapytany o to, jak powinny potoczyć się dalsze losy partii, szef MON zwrócił uwagę, że "PiS wykorzystywał instrumenty władzy i traktował rząd i państwo jak własny folwark". - Nie sądzę więc, byśmy dzisiaj musieli rozpaczać nad tym, że PiS traci subwencję, bo nad nami nikt nie rozpaczał - podsumował. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!