"Dziennik Gazeta Prawna" napisał na swych stronach internetowych, że w sytuacji, gdyby prezes NIK Marian Banaś sam nie podał się do dymisji, Prawo i Sprawiedliwość rozważa kolejne działania ze współudziałem opozycji. Według "DGP", pojawił się pomysł zmiany konstytucji. "Ponieważ nie można szefa NIK usunąć zmianą ustawy o NIK, kolejny możliwy krok wymagałby zmiany konstytucji. Tylko, aby zyskać poparcie opozycji PiS myśli o tym, by odwołanie było możliwe większością kwalifikowaną np. trzech piątych. To miałoby upewnić opozycję, że przepis nie będzie używany instrumentalnie przez większość rządową. 'By nie było precedensu, że za dwa, trzy lata komuś bez żadnych podstaw nie spodoba się prezes NIK i będzie go chciał odwołać zwykłą większością' - mówi nam polityk PiS" - napisał "DGP". Lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna podkreślił na Twitterze: "Żadnej zmiany konstytucji nie będzie. Marian Banaś to symbol uczciwości PiS". Powodu, by zmieniać konstytucję tylko po to, by odwołać szefa NIK nie widzi też posłanka KO Katarzyna Lubnauer. Jak powiedziała, istnieje więcej opcji na spowodowanie, by Marian Banaś przestał być szefem NIK. Jedną z nich - mówiła - jest szybka ścieżka sądowa, tak, by ws. Banasia zapadł wyrok. Inną jest postawienie szefa NIK przed Trybunałem Stanu, który może orzec w stosunku do niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk - dodała. "Kto Banasiem wojuje, od Banasia ginie" Krytyczny wobec pomysłu, by zmieniać konstytucję jest też lider SLD, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. "Konstytucji nie trzeba zmieniać, jej trzeba przestrzegać, a PiS tego nie robi. PiS tę konstytucję łamie" - powiedział Czarzasty. Zapowiedział, że nie będzie wsparcia Lewicy dla pomysłu takich zmian w ustawie zasadniczej. Podkreślił, że mówienie przez partię rządzącą o planie "B" w sprawie Banasia to dowód słabości jej oraz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. "Kto Banasiem wojuje, od Banasia ginie" - zauważył. Według Czarzastego, PiS mogłoby, przy udziale całego Sejmu, odwołać Banasia, gdyby sąd stwierdził, że jest on przestępcą. "Ale tego Kaczyński nie chce przyznać, że on i jego partia popierali osobę, która może okazać się przestępcą; że zgodzili się, by zajmował stanowisko i mało tego - że posłanki i posłowie PiS jak posłuszne żołnierzyki zagłosowali na wskazanych przez Banasia kandydatów na wiceszefów NIK" - dodał polityk. Marek Sawicki (PSL) ocenił, że "PiS świadomie napytał sobie biedy, powołując Mariana Banasia na szefa NIK, mając służby, które miały czas i możliwość, aby zbadać jego sprawy majątkowe i interesy". "Powołał go, wiedząc, co robi, to teraz niech tę żabę zjada i nie wciąga w to opozycji. PiS sam Banasia, mimo ostrzeżeń, powołał, niech sam go odwołuje" - podkreślił poseł. Dodał, że PSL może rozmawiać o "poważnych zmianach w konstytucji, a nie takich, które mają pomóc PiS wybrnąć z ich kłopotów". Szef koła Konfederacja Jakub Kulesza powiedział, że jeśli pojawi się projekt takiej zmiany w konstytucji, to posłowie Konfederacji wspólnie podejmą decyzję, czy go poprzeć. Jak dodał, on sam widzi w tym pomyśle niebezpieczeństwo zagrożenia niezależności ważnych instytucji, wśród których jest NIK. "Podchodziłbym do tego z dużą ostrożnością" - zaznaczył Kulesza. Kiedy prezes NIK może być odwołany? Konstytucja stanowi, że prezes NIK jest powoływany przez Sejm za zgodą Senatu, na 6 lat i może być ponownie powołany tylko raz. Prezes NIK nie może zajmować innego stanowiska, z wyjątkiem stanowiska profesora szkoły wyższej ani wykonywać innych zajęć zawodowych. Prezes NIK nie może też należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z godnością jego urzędu. Według konstytucji prezes NIK nie może być bez uprzedniej zgody Sejmu pociągnięty do odpowiedzialności karnej ani pozbawiony wolności. Nie może również być zatrzymany lub aresztowany, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa i jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania. O zatrzymaniu niezwłocznie powiadamia się Marszałka Sejmu, który może nakazać natychmiastowe zwolnienie zatrzymanego. Ustawa o NIK stanowi, że Sejm odwołuje prezesa NIK jeżeli: zrzekł się on stanowiska; uzna, że stał się on trwale niezdolny do pełnienia obowiązków na skutek choroby; został on skazany prawomocnym wyrokiem sądu za popełnienie przestępstwa; złożył on niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, stwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu. Odwołanie prezesa NIK może też nastąpić, jeśli Trybunał Stanu orzekł w stosunku do niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych. Spotkanie z prezesem Kaczyńskim W czwartek w siedzibie PiS z Banasiem spotkali się prezes partii Jarosław Kaczyński i wiceprezes, szef MSWiA Mariusz Kamiński. Jak poinformowała rzeczniczka PiS Anita Czerwińska, wyrazili oni oczekiwanie podania się przez szefa NIK do dymisji. Premier Mateusz Morawiecki powiedział w piątek, że zapoznał się z raportem CBA w sprawie prezesa NIK i doszedł do przekonania, że wnioski z niego płynące powinny skłonić Banasia do podania się do dymisji. Morawiecki ocenił, że Banaś zrobi to w piątek. "Jeśli tak się nie stanie, mamy plan 'B'" - dodał premier. Po tych słowach szefa rządu "Dziennik Gazeta Prawna" napisał: "Jeśli Marian Banaś nie poda się do dymisji, to Nowogrodzka rozważa kolejne działania, ale już ze współudziałem opozycji".