Prokopowicz, która zachorowała na raka w wieku 27 lat, początkowo odrzucała chorobę. Jak wspominała w 2010 roku, podczas inauguracji kampanii "Wyrolluj raka - to nie cud, to medycyna!", przez półtora roku korzystała z metod medycyny alternatywnej, zanim zdecydowała się na leczenie szpitalne. Decyzję o stworzeniu fundacji w październiku 2009 roku podjęła - jak wspominała - w symbolicznym dla siebie momencie, gdy - po przebyciu chemioterapii w czasie ciąży - urodziła całkowicie zdrowego synka Leosia. - Był to moment absolutnego otwarcia, kiedy uwierzyłam, że mogę o siebie walczyć i chcę walczyć. Chciałam dać ludziom nadzieję, krzyczeć do wszystkich, że z rakiem można wygrać, normalnie żyć, pracować, urodzić zdrowe dziecko - mówiła. Jak zaznaczała, współczesna medycyna oferuje skuteczne leczenie wielu nowotworów i wydłuża życie. Dzięki niej rak nie musi być wyrokiem i można go pokonać. Fundacja "Rak'n'Roll. Wygraj Życie" organizuje wiele przedsięwzięć. Jednym z ważniejszych jest projekt "Uczłowieczanie poczekalni onkologicznych" mający na celu uczynienie tych miejsc bardziej przyjaznymi pacjentom m.in. poprzez wprowadzenie koloru na ścianach, zainstalowanie telewizorów plazmowych wyświetlających treści edukacyjne czy założenie głośników umożliwiających słuchanie relaksującej muzyki. Organizacja zachęca również m.in. do udziału w warsztatach psychologicznych oraz spotkań ze stylistami i dobranie odpowiedniej peruki czy makijażu. Organizuje też kampanie społeczne m.in. na rzecz wspierania jej jednym procentem z podatku, którą przeprowadzono pod budzącym kontrowersje hasłem "Zbieramy na cycki, nowe fryzury i dragi". Miało ono zwrócić uwagę na potrzeby fundacji, która wspiera pacjentki psychicznie i finansowo w kwestiach: doboru peruk po chemioterapii, otrzymania pomocy socjalnej w sytuacji braku środków na leki oraz udostępniając informacji na temat mastektomii i rekonstrukcji piersi. Niezwykła historia: Dobrze znów być