Informacja o śmierci profesora znalazła się w sobotę na stronie Śląskiej Izby Lekarskiej. Rzeczniczka Izby Anna Zadora-Świderek powiedziała, że pogrzeb odbędzie się prawdopodobnie w środę Katowicach. Prof. Kornel Gibiński urodził się 7 września 1915 r. w Krakowie. Studia medyczne ukończył we wrześniu 1939 r. na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1944 r. został aresztowany za działalność konspiracyjną, był więźniem obozu koncentracyjnego w Gross-Rosen, gdzie pracował jako lekarz. Przez dziesięciolecia był związany ze Śląską Akademią Medyczną. Położył podwaliny pod rozwój na Śląsku takich dziedzin nauki, jak gastrologia, nefrologia, kardiologia czy farmakologia kliniczna. Był też jednym z twórców Samodzielnego Publicznego Centralnego Szpitala Klinicznego Śląskiej Akademii Medycznej, uznawanego za jeden z najlepszych w regionie - w 1974 r. stworzył w nim pierwszą w Polsce klinikę gastroenterologii. Prof. Gibiński był członkiem rzeczywistym Polskiej Akademii Nauk, wieloletnim członkiem Komitetu Ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia, członkiem polskich i zagranicznych towarzystw naukowych. Jest pionierem gastroskopii przewodu pokarmowego, autorem pierwszego polskiego podręcznika endoskopii. Zajmował się też problemem etyki w medycynie, m.in. był inicjatorem powołania komisji etycznej przy Śląskiej Akademii Medycznej - wówczas jednej z pierwszych takich w kraju. Za swoją postawę etyczną prof. Gibiński otrzymał m.in. nagrodę "Lux ex Silesia" - "Światło ze Śląska", wręczaną co przez metropolitę katowickiego. Był doktorem honoris causa kilku polskich i jednej amerykańskiej uczelni. Od 1961 r. mieszkał z rodziną w Katowicach. Był honorowym obywatelem tego miasta. W 2006 r. został patronem Centralnego Szpitala Klinicznego w Katowicach. Przyznał wówczas, że gdy pytano go o to, czy przyjmuje to wyróżnienie, wpadł w zakłopotanie. "Jestem świadomy tego, że takie wyróżnienia mają miejsce pośmiertnie. Spodziewając się, że odpowiednie procedury muszą potrwać, pomyślałem: 'to ja postaram się uwinąć na czas'. Bliski byłem realizacji tej deklaracji, ale koledzy i przyjaciele mi nie dali" - żartował.