Zmarł kpt. Leszek Zabłocki. Więzień obozów koncentracyjnych miał 97 lat
Kpt. Leszek Zabłocki ps. Jola zmarł w wieku 97 lat. Smutne informacje przekazały w mediach społecznościowych Narodowe Siły Zbrojne. Jak wskazano, Zabłocki był harcerzem września 1939, żołnierzem OW Związek Jaszczury, a także więźniem Pawiaka i trzech obozów koncentracyjnych.
Leszek Zabłocki ps. Jola urodził się 9 sierpnia 1924 r. w Warszawie. Jego ojciec był szefem firmy papierniczej, a matka nauczycielką. Ukończył szkołę podstawową, a w 1937 r. rozpoczął naukę w IV Państwowym Gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Warszawie. W tym czasie działał w 3. Warszawskiej Drużynie Harcerskiej im. ks. Józefa Poniatowskiego.
"Zaledwie dwuletni pobyt w harcerstwie pozwolił mu rozwinąć wiele przydatnych umiejętności, takich jak: zaradność, gospodarność, sposoby przetrwania w trudnych warunkach" - napisano w biogramie Zabłockiego w Archiwum Historii Mówionej IPN.
Podczas oblężenia Warszawy zgłosił się do służby pomocniczej w Pogotowiu Wojennym Harcerzy. Do jego zadań należało czuwanie na stanowisku obserwacyjnym i gaszenie pożarów wywoływanych bombami zapalającymi. Po kapitulacji kontynuował naukę na tajnych kompletach.
Mając 18 lat, w 1942 r., wstąpił do Organizacji Wojskowej Związek Jaszczurczy. Ukończył konspiracyjną szkołę podchorążych, gdzie odebrał przeszkolenie wojskowe i polityczne. Podjął działania konspiracyjne. Aby zmniejszyć ryzyko aresztowania, wyjechał na jakiś czas do domu stryja w Podkowie Leśnej. Do Warszawy wrócił na początku nowego roku szkolnego, nie cieszył się jednak długo wolnością.
W nocy z 17 na 18 września został zaaresztowany przez Niemców w swoim mieszkaniu, a następnie przewieziony na Pawiak. "Tam poddano go przesłuchaniu, podczas którego dotkliwie go pobito. Kilka tygodni później przewieziono go do siedziby Gestapo w al. Szucha, gdzie został umieszczony w jednoosobowym pomieszczeniu. Czas w odosobnieniu spędził na ćwiczeniach fizycznych i umysłowych - codziennie robi przysiady i grał w warcaby zrobione własnoręcznie z chleba" - czytamy w jego biogramie.
Po pięciu miesiącach więzienia, podczas mroźnej zimy został przewieziony do obozu koncentracyjnego na Majdanku w Lublinie. "W obozie był pośrednim świadkiem masowego mordu dokonanego przez Niemców na Żydach w dzień św. Huberta. Tego dnia w obozie zginęło ok. 18,5 tys. Żydów" - napisano.
Na wieść o zbliżającej się ofensywie Armii Czerwonej, 1 kwietnia 1944 r. Niemcy rozpoczęli ewakuację obozu. Zabłockiego wraz z innymi więźniami przewieziono do obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, a krótko potem do obozu w czeskich Litomierzycach. Podczas pośpiesznej ewakuacji ostatniego obozu udało mu się wydostać na wolność. Uniknął udziału w marszu śmierci więźniów w stronę obozu Dachau. Przez Brno, Bratysławę i Budapeszt przedostał się do rodzinnej Warszawy.
Po wojnie zdał maturę i skończył studia w Szkole Wyższej Handlowej oraz Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Przez 48 lat swojej kariery zawodowej pracował w bankowości. Od 2015 r. był członkiem Rady Naczelnej Związku Żołnierzy NSZ, a od 2017 r. członkiem zarządu Okręgu Mazowieckiego Związku Żołnierzy NSZ.
W biogramie przypomniano, że Zabłocki został odznaczony m.in.: Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Srebrnym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Narodowego Czynu Zbrojnego, Krzyżem Oświęcimskim, Medalem "Pro Memoria" oraz Medalem "Pro Patria".