. Filmik opisał czwartkowy "Dziennik". Kamiński przekonuje, że spot ma pokazać "niekonsekwencje" rządów PO i premiera. Materiał utrzymany jest w konwencji bajki o Czerwonym Kapturku; scenki animowane przeplatają się z wypowiedziami Tuska sprzed i po wyborach. "Nie tak dawno temu pewien podstępny Wilk, aby dostać się do chatki babci Czerwonego Kapturka, był gotów obiecać wszystko" - po tym bajkowym wstępie miejsce animowanych postaci zajmuje Donald Tusk. Najpierw w kadrach z kampanii parlamentarnej, gdy obiecuje "radykalną podwyżkę płac w budżetówce" i podkreśla, że "mówi o tym odpowiedzialnie". Wraca bajkowa sceneria. Lektor czyta: "Kiedy babcia uwierzyła w te obietnice, Wilk pokazał swe prawdziwe oblicze". I ponownie widać Tuska, tym razem jako premiera, podczas Białego Szczytu służby zdrowia. "Jak jakimś czarodziejskim sposobem znajdę pieniądze w budżecie państwa, wydaje mi się mało realne" - mówi szef rządu, obok którego siedzi minister zdrowia Ewa Kopacz. Kolejny kadr: "Jak coś jest niemożliwe, to jest niemożliwe" - mówi premier. "Na szczęście jest ktoś, kto może uratować i babcię i wnuczkę" - na tle tych słów lektora na ekranie pojawia się Jarosław Kaczyński. "Rządzenie to nie bajka, rządzenie to odpowiedzialność, ten rząd jest od bajek, a Polacy przecież zasługują na więcej" - mówi prezes PiS. "Operetka", "żałosna próba szukania poparcia, głównie przedszkolaków" - tak spot komentują politycy PO. Według PO, spot "to kolejna żałosna próba, operetka w wydaniu braci Kaczyńskich". Wicemarszałek Stefan Niesiołowski (PO) mówił w czwartek dziennikarzom w Sejmie, że do polityków PiS "nie dotarło, że wybory już się skończyły". - PiS przypomina Japończyków na Filipinach, którzy jak wiadomo 20 lat po zakończeniu wojny jeszcze walczyli i napadali na kury w krzakach - ironizował.