Kilkanaście dni temu Marcin P. przekonywał, że jego spółka ma 100 -110 kg złota. Podczas przeszukania mieszkania właściciela spółki i siedziby Amber Gold, agenci ABW znaleźli jednak tylko 57 kg cennego kruszcu. Jak informuje "Rz", Marcin P. podczas przesłuchania miał stwierdzić, że część złota znajduje się u warszawskiego pośrednika w handlu kruszcem. Szef Amber Gold zeznał, że za złoto zapłacił, ale nie zdążył go odebrać. Dowodem na prawdziwość tego twierdzenia mają być faktury, jakie ABW znalazła w siedzibie spółki. Czy faktury nie zostały sfałszowane? To obecnie jest sprawdzane. Ale już teraz zeznaniom Marcina P. zaprzecza pośrednik - przedstawiciel firmy Inwestycje Alternatywne Profit, u którego rzekomo ma być złoto. Sprawa Amber Gold Tymczasem funkcjonariusze agencji bezpieczeństwa przesłuchali już ok. 350 osób, klientów Amber Gold, z których ok. 250 ma status pokrzywdzonych przez spółkę. ABW ogłosiła w piątek, że w ramach prowadzonego śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w spółce Amber Gold osoby pokrzywdzone przez tę firmę mogą zgłaszać się do delegatur ABW w całej Polsce. W ub. tygodniu "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że prezes Amber Gold Marcin P. wraz z żoną Katarzyną kontrolują ok. 10 powiązanych ze sobą spółek (niektóre z nich są w stanie upadłości), m.in. Amber Gold Invest, Fundusz Poręczeniowy, OLT Express, OLT Express Regional, OLT Express Poland oraz Amber Gold Obsługa i OLT Cafe. Amber Gold sp. z o.o. to spółka matka grupy, inwestująca w złoto i inne kruszce działająca od 2009 r. Klientów kusiła bardzo wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. W miniony piątek prokuratura w Gdańsku postawiła Marcinowi P. sześć zarzutów. Zastosowano wobec niego dozór policyjny i wydano zakaz opuszczania kraju. Czytaj raport specjalny INTERIA.PL nt. "Amber Gold - koniec złotych zysków"