Na pokaz filmu, który miał ukazywać działania żołnierzy podziemia niepodległościowego, w tym oddziału słynnego Witolda Boruckiego "Babinicza" na ziemi kurpiowskiej, i prezentację dokumentów dotyczących m.in. infiltracji podziemia przez funkcjonariuszy UB czekało wielu mieszkańców Ostrołęki, w tym rodzin dawnych partyzantów. Nie doczekali się. Krótko przed rozpoczęciem imprezy okradziono samochód IPN. Z pojazdu zniknęły jednak tylko dokumenty oraz film dotyczące ubeckiej inwigilacji i "żołnierzy wyklętych". IPN nabrał wody w usta i sprawy nie chce komentować. Nieoficjalnie jednak w Ostrołęce mówi się, że ujawnienie materiałów IPN-owskich byłoby niewygodne dla funkcjonariuszy dawnej bezpieki, z których część pełni dziś w regionie funkcje publiczne, donosi "Nasz Dziennik".