Kobieta utknęła między szlabanami na przejeździe kolejowym, bo zlekceważyła sygnały świetlne i dźwiękowe. Zanim nadjechał pociąg, zdołała cofnąć auto, łamiąc przy tym szlaban. Po przejeździe składu po prostu pojechała dalej. Uszkodzona przez nią zapora omal nie spadła na maskę kolejnego samochodu. Gdy zatrzymała ją policja, kobieta wszystkiego się wyparła, ale i tak odpowie za stworzenie zagrożenia w ruchu lądowym. - Kategorycznie zaprzeczyła, że jechała w tym czasie widocznym na monitoringu pojazdem. Na zdjęciach z monitoringu jej twarz jest jednak bardzo dobrze widoczna i bezsprzecznie jest to ta sama kobieta, która zaprzeczyła swojego udziału w zdarzeniu. Finał sprawy będzie w sądzie, do którego policja skieruje sprawę o wykroczenia, jakich dopuściła się kobieta. Kobieta może również odpowiadać za składanie fałszywych zeznań. W tej sprawie decyzję podejmie prokurator. Poza odpowiedzialnością karną, kierująca odpowie również finansowo za zniszczenie zapór będących własnością PKP - mówił reporterowi radia RMF FM Daniel Pańczyszyn, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Lęborku. Rzecznik zaapelował także do kierowców, by zwracali uwagę na sygnalizację przed przejazdami kolejowymi i stosowali się do niej. Kilka miesięcy temu na tym samym przejeździe utknął kierowca autobusy wiozącego dzieci. Wjechał wtedy na przejazd mimo zamykających się zapór. Możliwej katastrofie zapobiegł policjant, który przypadkowo był na miejscu. Poinformuj nas o sytuacji na drogach, prześlij zdjęcia! Sprawdź na bieżąco - utrudnienia na drogach w całej Polsce!