Wynika to z zeznań Zirajewskiego, odczytywanych dziś przez Sąd Okręgowy w Warszawie w procesie Andrzeja Z., ps. Słowik, i Ryszarda Boguckiego, oskarżonych o nakłanianie i współudział w zabójstwie Papały. Na Boguckim ciąży zarzut obserwowania miejsca zabójstwa i bezskutecznego nakłaniania w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do tego zabójstwa. Andrzejowi Z. prokuratura zarzuciła nakłanianie za 40 tys. dolarów Zirajewskiego do zabójstwa Papały. Oskarżonym grozi dożywocie, nie przyznają się do winy. To właśnie zeznania Zirajewskiego były m.in. podstawą zarzutów dla obu gangsterów i polonijnego biznesmena z Chicago Edwarda Mazura, podejrzanego o zlecenie mordu b. szefa policji. Zmarł on jednak w styczniu br. w więzieniu w niewyjaśnionych okolicznościch. Teraz zeznania gangstera, który miał być świadkiem w tym procesie, są tylko odczytywane, a sąd przy wyroku oceni ich przydatność dla sprawy. Z zeznań Zirajewskiego - oficjalnie ujawnionych po raz pierwszy - wynika, że w kwietniu 1999 r. zaczął on mówić o śmierci Papały. Zirajewski, który w 1998 r. był "ochroniarzem" trójmiejskiego gangstera Nikodema Skotarczaka, słyszał w kwietniu 1998 r. na spotkaniu Skotarczaka w hotelu Marina w Sopocie z nieznanymi mężczyznami, że "tego psa trzeba pozbyć się jak najszybciej, bo się wycofał" i "trzeba to załatwić jak najszybciej, bo ma wyjechać za granicę". Rozmówcy mieli czekać na sygnał od "człowieka z MSW" i że chodzi o jakiś "układ interesów"; sam Zirajewski wywnioskował, że chodzi o przemyt narkotyków. "Odniosłem wrażenie, że wiodącą osobą w sprawie Papały jest Edek" - mówił Zirajewski w późniejszych zeznaniach z sierpnia 1999 r. Skotarczak miał powiedzieć Zirajewskimu, że jego rozmówcami w Marinie byli m.in. Słowik i Edward Mazur. Według Zirajewskiego, zlecenie za 40 tys. dolarów przyjął gangster Siergiej S. (w maju ma zeznawać jako świadek w tym procesie). Nazwisko Papały Zirajewski skojarzył dopiero po jego zabójstwie w 1998 r. W maju 2000 r. Artur Zirajewski zeznał, że "pewne elementy wcześniejszych zeznań wyolbrzymił", bo na spotkaniu w hotelu Marina w kwietniu 1998 r. nie było mowy o zleceniu zabójstwa Marka Papały - jak sam zeznawał w 1999 r. "Nigdy nie słyszałem, by to nazwisko padło w kontekście zlecenia" - zeznał w 2000 r. Zirajewski, dodajac, że skojarzył je dopiero po zabójstwie Papały. Przyznał, że to, co zeznawał w 1999 r., było "zbudowaną przez niego hipotezą na podstawie własnych przemyśleń". W lutym 2002 r. Artur Zirajewski rozpoznał Edwarda Mazura jako uczestnika spotkania w Sopocie, gdzie miała być mowa o zleceniu zabójstwa Marka Papały. W odczytywanych przez sąd zeznaniach z lutego 2002 r. Zirajewski twierdził, że Mazur na spotkaniu w 1998 r. w hotelu Marina w Sopocie mówił, iż Papała jest "przeszkodą w interesach" i z "czegoś się nie wywiązał". Według Zirajewskiego Mazur obiecał też wtedy, że po tym zleceniu "będzie następne na terenie USA". Pytany w 2002 r. przez prokuratora o rozbieżności w swych zeznaniach Zirajewski wyjaśniał je "obawą o bezpieczeństwo swych bliskich". Mówił, że obawia się zemsty ze strony osób, które wymienił w swych zeznaniach. Dodawał, że bał się też postawienia mu zarzutu udziału w zabójstwie Papały. Zapewniał, że mówi prawdę. Podkreślał ponadto, że ma nadzieję na nadzwyczajne złagodzenie kary w swojej sprawie o udział w tzw. klubie płatnych zabójców z Gdańska (skazano go za to ostatecznie na 15 lat więzienia). Zirajewski przyznał też, że o zleceniu na Papałę wiedział Ryszard Bogucki, który dopytywał go, czy "wykonawca jest dobry". Zirajewski potwierdził, ale nie powiedział mu, że chodzi o Siergieja S., któremu z kolei nie mówił, że jego ofiarą ma być właśnie Papała. Zirajewski dodał, że nie wie, czy S. ostatecznie uczestniczył w zabójstwie Papały.