W toczącym się od lutego 2008 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie procesie Kamiński żąda od minister w kancelarii premiera przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na cel społeczny. Kwestionuje jej wypowiedzi medialne, m.in. o podsłuchiwaniu; o opóźnianiu przez CBA z powodów politycznych zatrzymania podejrzanego o korupcję b. ministra sportu z PiS Tomasza Lipca; o niezgodnych z prawem działaniach CBA w "aferze gruntowej" i w sprawie Sawickiej, zatrzymanej krótko przed wyborami w 2007 r. za przyjęcie łapówki od agenta CBA. Kamiński zaprzecza, by CBA działało niezgodnie z prawem. Pitera wnosi o oddalenie pozwu i podtrzymuje swe zarzuty o "nielegalne uwikłanie polityczne CBA" za rządów PiS. Ziobro - który był świadkiem na wniosek strony pozwanej, badającej tryb wydania zgody na ujawnienie sprawy Sawickiej - zeznał, że jako prokurator generalny nie był informowany o trwającej operacji CBA wobec posłanki, "aż do czasu jej zatrzymania". Dodał, że po zarzutach części mediów i polityków, że operację "spreparowano dla celów politycznych w walce z PO przed wyborami", wzburzony Kamiński sygnalizował mu wydanie przez prokuraturę zgody na upublicznienie materiałów operacyjnych sprawy. - Mówił, że to pani Sawicka wymuszała łapówkę, by stało się to jeszcze przed wyborami, a CBA dopuszczało realizację sprawy po wyborach - dodał Ziobro. Podkreślił, że po tym, jak sejmowa speckomisja nie zajęła się sprawą, zgodził się na upublicznienie materiałów, na co przystali prowadzący śledztwo prokuratorzy. Kamiński wysłał wtedy resortowi pisemny wniosek wraz z odtajnionymi przez siebie materiałami, które chciał upublicznić. - Obejrzałem materiał z płyty na komputerze i wyraziłem swą pisemną zgodę na upublicznienie jego części, tak by można było wykazać, że to pani Sawicka inicjowała rozmaite żądania - powiedział Ziobro. Podkreślił, że wcześniej wydał zgodę ustną na upublicznienie materiałów podczas konferencji prasowej w CBA. Ziobro zeznawał niemal przez cztery godziny. Indagowany przez pełnomocnika Pitery mec. Jerzego Naumanna, często nie pamiętał szczegółów. - Wiele pan nie pamięta - komentował adwokat. - Nikt nie może pamiętać najdrobniejszych szczegółów - replikował Ziobro. Proces odroczono do 28 sierpnia. W grudniu 2007 r. Pitera - odpowiadająca za walkę z korupcją - przekazała premierowi Donaldowi Tuskowi swój raport o CBA. Głosi on, że to sejmowa komisja śledcza musi odpowiedzieć, czy CBA oddziaływało na politykę. Według niego CBA zaczęło działalność bez "kluczowych aktów wykonawczych" i bez osób "znających pragmatykę służb specjalnych"; raport powtarzał też inne, opisywane w mediach zarzuty wobec CBA. Biuro replikowało, że raport powtarzał wielokrotnie formułowane przez Piterę pomówienia i zawierał "dywagacje luźno lub wcale niezwiązane z Biurem".