"Rzeczpospolita" podała, iż Ziobro został wezwany w charakterze podejrzanego do płockiej prokuratury na 20 stycznia. Śledczy mają postawić posłowi zarzut przekroczenia uprawnień w związku z ujawnieniem w 2006 roku akt mafii paliwowej prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. Ziobro powiedział, iż w swych wyjaśnieniach będzie wskazywał, że wszystko co robił było zgodne z prawem i służyło skutecznej walce z korupcją. W opinii Ziobry sprawa jest "zemstą polityczną" PO. - Walka z mafią paliwową, z wielką korupcją łączy się z tego rodzaju prezentami, które można dostać pod choinkę, jak wezwanie do prokuratury celem postawienia zarzutów - mówił polityk PiS. Dodał, że informację o tym, iż w styczniu będzie miał postawione zarzuty przyjmuje "ze spokojem". - Działałem zgodnie z prawem, polityczna zemsta nikomu się nie opłaca (...) jestem spokojny o finał tej sprawy, który będzie zupełnie przeciwskuteczny dla politycznych celów PO - dodał. W opinii Ziobry śledztwo "jest czysto polityczne". - Nie można się godzić na to, aby dla politycznych celów organizować igrzyska przy pomocy bezprawnych działań prokuratury, która bezprawnie będzie stawiać nieuzasadnione zarzuty - mówił. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski powiedział w sobotę w TVN24, iż w sprawie "nie ma żadnej zemsty". - Prokuratura prowadzi normalne postępowanie. Może to być wręcz dziwne, ale ja nawet nie miałem tych akt w ręku, w prokuraturze jest tak rozbudowany nadzór, że bezpośredni zwierzchnicy odpowiadają za to, co robi podwładny - dodał. - Nie tylko nie naciskałem, nawet nie rozmawiałem z prokuratorami; nie znam prokuratora z Płocka, nie miałem akt w ręce, to jest moja zasada, od tego jest bezpośredni nadzór a nie prokurator generalny - zapewniał minister. Sprawa związana jest z postępowaniem, dotyczącym mafii paliwowej, prowadzonym przez zespół prokuratorów w Krakowie i obejmuje okres od 29 grudnia 2005 roku do 24 stycznia 2006 roku. Ziobro zrzekł się immunitetu 3 września po ponad godzinnym wystąpieniu w Sejmie, w którym przekonywał, że wniosek prokuratury o uchylenie mu immunitetu jest bezpodstawny oraz jest "zemstą" za jego walkę z korupcją. Ocenił wtedy, iż we wniosku prokuratury, jest szereg "rażących sprzeczności" między treścią przedstawionych dowodów, a zarzutem.