"Dziś wypowiadał się prokurator, rzecznik Prokuratury Okręgowej, który zna materiał sprawy i mówił na temat wiarygodności tych zeznań, które dają wiele do myślenia. Dlatego prokurator będzie podejmował decyzje racjonalne, procesowe, a nie takie, które cynicznie chcieliby przeforsować, nie wiem czy to politycy, czy adwokaci w osobie pana Giertycha i Dubois" - powiedział Zbigniew Ziobro dziennikarzom w Krakowie. Według niego w sprawie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa oszustwa złożonego przez Geralda Birgfellnera, sami pełnomocnicy austriackiego biznesmena "wielokrotnie opóźniali przebieg czynności, które podjęła prokuratura". "Skoro sami opóźniają te czynności, to czemuś to służy, po coś to robią. To są działania racjonalnych ludzi, którzy mają jakiś racjonalny z ich punktu widzenia cel" - ocenił minister sprawiedliwości. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Łukasz Łapczyński powiedział w czwartek PAP, że zeznania złożone dotychczas przez austriackiego biznesmena "są nieścisłe, ogólne i niepełne". "Budzą wątpliwości i dlatego wymagają szczegółowej weryfikacji i analizy pod względem ich wiarygodności" - dodał. Według Łapczyńskiego, austriacki biznesmen "najczęściej zasłania się niepamięcią i udziela zdawkowych informacji". Koperta z 50 tys. zł "Gazeta Wyborcza" opublikowała w czwartek fragmenty zeznań austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera, w których opisuje on moment przekazania koperty z 50 tys. zł dla członka Rady Fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego, na polecenie prezesa PiS. Pieniądze - jak podaje dziennik w artykule pt. "Taśmy Kaczyńskiego. Ujawniamy szczegóły zeznań Austriaka w sprawie koperty z 50 tys. zł" - miały być przeznaczone dla ks. Rafała Sawicza, członka Rady Fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego. "Jego rola była wówczas strategiczna. Bez zgody całej rady fundacji spółka Srebrna, na której gruncie miały stanąć wieżowce, nie mogłaby wejść w deweloperkę. Po otrzymaniu gotówki ksiądz miał złożyć podpis pod uchwałą rady pozwalającą na rozpoczęcie inwestycji" - czytamy w artykule "GW". Prokuratura przyznaje, że Birgfellner o "rzekomym przekazaniu koperty z pieniędzmi wspomniał na drugim przesłuchaniu" czyli 13 lutego, jednak "na szczegółowe pytania prokuratora, nie potrafił udzielić informacji". Kolejne informacje na temat przekazania 50 tysięcy złotych Austriak miał podać podczas przesłuchania 13 marca. Według prok. Łapczyńskiego "ani za pierwszym, ani za drugim razem nie wyjaśnił, komu miałby przekazać pieniądze, ani kto miał być tego świadkiem". W czwartek posłowie PO skrytykowali prokuraturę i CBA za bezczynność, którą - według nich - wykazują się obie instytucje w sprawie - jak to określili - "układu Kaczyńskiego". Zapowiedzieli złożenie zażalenia w związku z tym, że prokuratura nie zajęła się ich wnioskiem dotyczącym prezesa PiS. Taśmy Kaczyńskiego Pod koniec stycznia "GW" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem dotyczącej planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Złożone pod koniec stycznia w prokuraturze przez mec. Jacka Dubois pełnomocnika Birgfellnera zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS dotyczy braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do tej budowy. W połowie lutego "GW" podała, że Birgfellner zeznał w prokuraturze, iż Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł księdzu z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna. Przed tygodniem Birgfellner po raz szósty zeznawał w warszawskiej prokuraturze okręgowej w ramach postępowania sprawdzającego w związku z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS. W środę drugi z pełnomocników austriackiego biznesmena Roman Giertych poinformował o złożeniu zażalenie na bezczynność prokuratury w sprawie złożonego w styczniu zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.