W piątkowym "Graffiti" Marcin Wójcik, członek Suwerennej Polski i minister w KPRM, ujawnił, że Zbigniew Ziobro "wydał polecenie Sebastianowi Kalecie, żeby złożył weto do pakietu spraw, który dotyka społeczności LGBT". Informację, która padła w Polsat News, potwierdził kilka godzin później sam szef resortu sprawiedliwości. Jak napisał Ziobro na Twitterze, "w cieniu walki o przywileje dla homoseksualistów i innych spod znaku LGBT rozplenia się w UE nienawiść religijna". Jego zdaniem "prawa chrześcijan są dzisiaj w Europie powszechnie łamane" i dlatego zdecydował o zawetowaniu Konkluzji Rady Unii Europejskiej w sprawie stosowania Karty Praw Podstawowych. Ziobro: Bruksela chce być ślepa na ofiary dyskryminacji osób wierzących Minister podkreślił, że swój ruch wykonuje w "Pride Month", czyli "miesiącu dumy". Tak środowiska LGBT nazywają okres od 1 do 30 czerwca, gdy świętują możliwość bycia sobą, okazywania orientacji seksualnej i prezentowania własnej tożsamości. Symbolem tego miesiąca jest chociażby tęczowa flaga. Ziobro przyznał, że to Kaleta będzie obecny podczas posiedzenia Rady. "Konkluzja nie zostanie więc przyjęta. Wymaga jednomyślności. Bruksela chce być ślepa na ofiary dyskryminacji osób wierzących. Prawa człowieka muszą dotyczyć każdego człowieka". "Będę bronił naszych wartości" - podsumował. W tej samej sprawie szef MS zabrał głos na konferencji prasowej. Jak stwierdził, w trakcie tworzenia dokumentu nie uwzględniono oczekiwań strony polskiej. - Jako minister sprawiedliwości jestem uprawniony do podejmowania decyzji w zakresie obszaru, którego dotyczyła procedowana w Brukseli konkluzja - objaśnił. Zbigniew Ziobro przeciw dokumentowi ws. LGBTQ. "Chcą narzucać przywileje" Według Ziobry dokument "forsuje przywileje i szczególne uprawnienia środowisk osób LGBT", a z drugiej strony "nie uwzględnia postulatów Polski mających na celu zabezpieczenie praw osób wierzących, w tym chrześcijan, w Unii Europejskiej i wyeksponowanie aktów nienawiści" wobec tych ludzi. Uznał, że konkluzja jest "niezwykle jednostronna" i podkreślił, iż zaproponowała ją szwedzka prezydencja w Radzie UE. W jego ocenie nie chroni ona innych środowisk narażonych na agresję, chociażby niepełnosprawnych. - Uznałem, że zasadne jest sprzeciwić się temu projektowi - powiedział. Jak dodał, w UE dominują "środowiska lewicowe, czasami wręcz lewackie" i wpływają one na "agendę organów" Unii. - Chcą siłą narzucać - pod szyldem tolerancji i równouprawnienia - przywileje środowisk kryjących się pod znakiem LGBTQ.Te środowiska związane z aktywistami homoseksualnymi, innymi grupami opresyjnie naciskającymi na pozostałą część społeczeństwa, aby przyjęła ich punkt widzenia, propagowała system wartości... Tego rodzaju aktywizm zasługiwał na sprzeciw - argumentował. Ziobro zaznaczył, że Polska "musi mieć odwagę w obronie własnej tożsamości, dziedzictwa i wartości".