Podczas konferencji prasowej we Wrocławiu Ziobro po raz kolejny nawiązywał do tzw. kamieni milowych w Krajowym Planie Odbudowy. - Ideologiczne dążenia Zachodu do zmian w obszarze energetyki przekładają się na kieszenie Polaków. Znalazło to swój wyraz w tzw. KPO i kamieniach milowych, którymi UE chce szantażować Polskę - powiedział. Jak mówił, każdy Polak może być pokrzywdzony konsekwencjami wprowadzenia nowych opłat i podatków jakie - według niego - UE "chce wyszantażować na Polsce w związku z przyjęciem kamieni milowych". - Nigdy nie zgodzimy się na to, żeby Polacy byli w przyszłości obciążani podatkami z tego powodu, że jeżdżą samochodami z silnikiem benzynowym czy diesla, bo takie nie podobają się Brukseli. Nie zgodzimy się na to, żeby Polacy byli zmuszani w perspektywie do przesiadania się do samochodów elektrycznych, które są bardzo drogie - mówił Ziobro. Dodał, że "forsowanie przez UE samochodów elektrycznych i próba (...) wyeliminowania samochodów spalinowych, zmierza do tego, by Polacy nie tylko przepłacali, ale i dopłacali do wielkich zachodnich koncernów samochodowych". - To, że to jest interes Berlina czy Paryża nie oznacza, że jest to interes Polaków. My jesteśmy polskimi politykami i mamy obowiązek myśleć o polskich portfelach, polskich rodzinach - mówił prezes Solidarnej Polski. Ziobro: Nie zgodzimy się na to Poinformował, że poruszy tę kwestię podczas posiedzenia Rady Ministrów. - Jutro na posiedzeniu rządu wystąpię z inicjatywą, aby polski rząd podjął jasną decyzję i zakomunikował Brukseli, że nie zgodzimy się na to, by w 2035 r. wprowadzać ostateczną datę odejścia od samochodów z silnikiem diesla i benzynowym - oświadczył. Zobacz też: Reformy w sądach. Zbigniew Ziobro: Skończyło się zielone światło Zapowiedział też, że wezwie rząd do sprzeciwienia się wprowadzeniu jakichkolwiek dodatkowych podatków od takich aut. - Polski rząd powinien jasno zakomunikować Komisji Europejskiej, że na to nie będzie zgody, bo na pewno nie będzie zgody Solidarnej Polski. Mam nadzieję, że nasz wniosek w tej sprawie zostanie przyjęty ze zrozumieniem i przegłosowany przez cały rząd - dodał Ziobro. Beata Kempa: Ci, którzy z uporem przeprowadzają transformacje żyją w bańce Europosłanka Solidarnej Polski Beata Kempa mówiła, że rozwiązania, które przygotowuje UE "nie uwzględniają czynnika społecznego". - Rozwiązania zapisane w Funduszu Sprawiedliwej Transformacji będą eliminować taki kraje jak Polska i kilka innych (...) ci, którzy z uporem przeprowadzają transformacje (energetyczną - przyp.) żyją w bańce. Nie biorą pod uwagę, że mamy potężny problem związany z wojną na Ukrainie, ze mamy kryzys nie tylko surowcowy, energetyczny, ale też kryzys inflacyjny - mówiła Kempa. Dodała, że UE powinna skupić na zbliżającym się kryzysie żywnościowym, który - jak mówiła - wywoła falę migracyjną. - To powinien być powód do generowania debat w PE, a nie nakładania celów klimatycznych, które będą rujnować gospodarki takich krajów jak Polska - powiedziała. 1 czerwca Komisja Europejska po ponad rocznych negocjacjach zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. 17 czerwca polski KPO zatwierdziły państwa członkowskie UE. Decyzja została podjęta na posiedzeniu ministrów finansów państw UE w Luksemburgu. Od tzw. kamieni milowych zależy wypłacenie środków Polsce W KPO znajdują się warunki, czyli tzw. kamienie milowe, od których spełnienia KE uzależnia wypłacenie Polsce środków z unijnego Funduszu Odbudowy mającego wesprzeć kraje członkowskie w przezwyciężaniu gospodarczych skutków pandemii COVID-19. KPO zakłada m.in., że Polska musi wdrożyć reformy dotyczące sądownictwa do końca czerwca, a to otworzy jej w lipcu drogę do złożenia wniosku o środki finansowe. Komisja będzie miała do dwóch miesięcy na ocenę tego wniosku. W KPO Polska wystąpiła o 23,9 mld euro grantów i 11,5 mld euro pożyczki. W połowie czerwca minister funduszy i polityki regionalnych Grzegorz Puda napisał na Twitterze, że "umieszczony w KPO zapis mierników dotyczących samochodów spalinowych zakłada powstanie aktu prawnego regulującego kwestię opłat za rejestrację samochodów spalinowych i podatku od takich pojazdów powiązanego z emisją spalin". - Zapis ma formę otwartą, co oznacza, że nie ma konkretnych ustaleń dotyczących szczegółów samych opłat i podatków. Akt prawny powstanie w MKiŚ i będzie formą kompromisu uzależnionego od wielu czynników, na przykład sytuacji wojennej czy cen i rozwoju samochodów elektrycznych. Żadne konkretne decyzje nie zapadły - napisał wówczas Puda. Kempa powiedziała też, że Polska "nie może zgodzić się na otwarcie traktatu". - Taki apel został wystosowany na ostatnim posiedzeniu PE. Apel, który idzie w kierunku głębokiej federalizacji Europy. Tu chce się osiągnąć odejście od jednomyślności, tak by zasadą większości można było przegłosować wszystko czego chcą najwięksi gracze w UE. Na to nie ma zgody - powiedziała europosłanka. Parlament Europejski przyjął na początku czerwca rezolucję wzywającą Radę Europejską do rozpoczęcia procesu rewizji traktatów unijnych i przyznania PE m.in. prawa inicjatywy ustawodawczej, a także do wprowadzenia głosowania większościowego w Radzie UE. Oprócz tego posłowie domagają się rozszerzenia uprawnień Unii na takie sfery jak ochrona zdrowia, energetyka, obronność oraz polityka społeczna i gospodarcza. Chcą też, by Parlament Europejski miał prawo do inicjowania, zmieniania lub cofania przepisów oraz by otrzymał pełnię praw jako współprawodawca w zakresie budżetu UE.