Ziobro na konferencji prasowej w Sejmie nawiązał do upublicznionych przez "Wprost" nagrań z rozmów ministra spraw wewnętrznych z szefem NBP Markiem Belką, a także byłego ministra transportu Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem, b. wiceministrem finansów i byłym szefem Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej.- W świetle tych informacji tylko jedna decyzja premiera byłaby przyzwoita - ta o dymisji jego i całego rządu - ocenił Ziobro. Dodał, że premier udowodniłby tym samym, że "ma zasady".Ziobro podkreślił, że sprawa ma nie tylko polityczny, ale i prawny charakter. - Istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przez najważniejszych urzędników państwa różnego rodzaju przestępstw - stwierdził. Dlatego, według lidera SP, prokuratura powinna sprawdzić, czy premier i szef NBP nie złamali art. 231 Kodeksu karnego - czyli przekroczenia uprawnień, w związku z - jak mówił - wywieraniem wpływu i łamaniem niezależności NBP. Premier - zdaniem Ziobry - powinien też odpowiedzieć za to, że nie poinformował opinii publicznej o swojej wiedzy ws. afery Amber Gold. "Premier - jeśli to co ujawniono jest prawdą - naraził całe rodziny na utratę majątku życia mimo, że miał wiedzę z możliwie najbardziej wiarygodnego źródła - szefa NBP" - przekonywał Ziobro. Kolejnym zadaniem dla prokuratury - uważa Ziobro - jest zbadanie, czy były minister transportu Sławomir Nowak nie mataczył i nie wykorzystywał swego stanowiska do wywarcia wpływu na innych urzędników, by chronić interesy swoje i swojej żony. "Informacje wysoce uwiarygodnione" Zdaniem Ziobry informacje "Wprost" są "wysoce uwiarygodnione" - zarówno poprzez przekazanie opinii publicznej nagrań, jak i działania premiera i rządu, którzy "na co wszystko wskazuje, spełnili wymogi pana Belki". - Dlatego dziś jeszcze wystąpimy do prokuratora generalnego o zbadanie, czy zostały popełnione przestępstwa (...) mam nadzieję, że nie braknie mu odwagi i udowodni, że w Polsce nie ma równych i równiejszych - powiedział Ziobro. Pytany, czy nie niepokoi go fakt, że podsłuchiwani są najważniejsi urzędnicy państwowi i czy nie chciałby posiedzenia RBN w tej sprawie, Ziobro ocenił, że nie ma takiej potrzeby, bo "to sprawa trzeciorzędna". - Jak ktoś jest głupi i prowadzi rozmowy tej wagi w takich miejscach, to zawsze da się podsłuchać. Żaden wywiad na to nie poradzi - ocenił. Wyraził przekonanie, że choćby z tego powodu osoby, które "dały się podsłuchać", powinny podać się do dymisji. Ziobro zapowiedział też, że we wtorek przekaże wszystkich klubom parlamentarnym wniosek o komisję śledczą w sprawie. Taśmy "Wprost" Tygodnik "Wprost" upublicznił nagranie, na którym słychać, jak szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz rozmawia z prezesem NBP Markiem Belką i szefem jego gabinetu, b. ministrem Sławomirem Cytryckim o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym. Według "Wprost" do rozmowy Belki z Sienkiewiczem doszło w lipcu 2013 r. W listopadzie zdymisjonowany został minister finansów Jacek Rostowski, a pod koniec maja 2014 r. do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP z zapisami, o których rozmawiali Belka i Sienkiewicz. "Wprost" ma też drugą taśmę nagraną cztery miesiące temu. Sławomir Nowak spotkał się wówczas z Andrzejem Parafianowiczem, byłym wiceministrem finansów i byłym szefem Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej. W spotkaniu brał też udział były dowódca GROM Dariusz Zawadka. Rozmowa miała dotyczyć kontroli finansów żony Nowaka. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie poinformowała w poniedziałek wczesnym popołudniem, że Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła śledztwo ws. rozmowy między b. wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem a b. ministrem transportu Sławomirem Nowakiem. Zapowiedział to wcześniej w poniedziałek prokurator generalny Andrzej Seremet.