Jacek Kurski mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej SP, że kampania informacyjna powinna zostać przeprowadzona w mediach zachodnich, a także w Rosji, a jej celem powinno być "przedstawienie prawdziwego stanu rzeczy, odkłamanie kłamstwa zawartego w narracji raportu MAK-u". - Jak to się stało, że polski rząd, premier Donald Tusk, dopuścili do tego, że ponad rok w Rosji, w Polsce, na całym świecie lansowano tezę, z której miało wynikać, że to generał Błasik (...) wywierał wpływ i doprowadził tym samym niejako do katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku? - pytał podczas konferencji Ziobro. Jak mówił, teraz dowiadujemy się, że wszystko wskazuje na to, iż gen. Błasika w ogóle w kabinie pilotów nie było. - Należy się domagać od pana premiera Donalda Tuska, aby w sposób skuteczny wymógł na stronie rosyjskiej słowa przeprosin, w pierwszej kolejności pod adresem rodziny gen. Błasika, ale też pod adresem Polski, dlatego że wszyscy Polacy (...) zostali zniesławieni i przedstawieni w fatalnym świetle - oświadczył Ziobro. Jak mówił, Donald Tusk powinien doprowadzić, "poprzez zainicjowanie pewnych działań międzynarodowych", do wycofania się Rosjan "z fałszywych, krzywdzących dla Polski tez i oskarżeń pod adresem gen. Błasika". - Oczekujemy też słowa "przepraszam", przede wszystkim w kierunku rodziny (gen. Błasika - red.) (...) - powiedział Ziobro. Prokuratorzy wojskowi zaprezentowali w poniedziałek opinię biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, zawierającą odczyt czarnej skrzynki Tu-154M. Jak poinformowali prokuratorzy, biegłym nie udało się odczytać wszystkich wypowiedzi z kokpitu Tu-154M, a nowe odczyty nie zawierają słów przypisanych byłemu szefowi sił powietrznych gen. Andrzejowi Błasikowi. Ponadto nie ma opinii wskazującej jednoznacznie, że gen. Błasik przebywał w kokpicie. Ziobro ocenił, że w kwestii wyjaśniania prawdy o katastrofie smoleńskiej "z całą pewnością zawiodła komisja Millera", a najnowsze ustalenia całkowicie podważają wnioski raportu z jej prac. Polityk powtórzył, że polityczną odpowiedzialność za katastrofę smoleńską ponosi premier Donald Tusk. - To on odpowiadał za agendy polskiego państwa, jemu podlegały wszystkie służby, które miały zapewnić bezpieczeństwo prezydenckiego samolotu, to od jego decyzji zależało, czy Polska, jako partner, strona równoprawna, będzie uczestniczyć od początku w śledztwie i w ustaleniach związanych z przebiegiem tego postępowania - wyliczał Ziobro. Z kolei Kurski w imieniu Solidarnej Polski wezwał rząd Donalda Tuska, "aby przeprowadził, zaprojektował, sfinansował kampanię informacyjną w mediach rosyjskich i zachodnich, w której - powołując się na ustalenia polskiej prokuratury - przedstawi prawdziwy stan rzeczy, odkłamie te kłamstwa, które zostały zawarte w narracji raportu MAK i zwróci honor generałowi Błasikowi". Zaznaczył, że rząd powinien sfinansować taką kampanię, tym bardziej, że wydaje "gigantyczne środki publiczne na lansowanie siebie". - Rząd Donalda Tuska potrafi wydawać miliony złotych na przeloty z Gdańska do Warszawy samolotem rządowym na prywatne weekendy premiera. Oczekujemy, że premier nie pożałuje pieniędzy - to jest kwestia kilku milionów euro - na kampanię, na ogłoszenia informacyjne w prasie zachodniej (...), ale również w prasie rosyjskiej, telewizjach zachodnich - mówił Jacek Kurski.