Według niego, to rozstrzygnięcie na zamówienie polityczne. oświadczy, że z tego co wie o tej sprawie, nie było żadnych podstaw do umorzenia śledztwa. Według niego, decyzja oznacza, że różne osoby są różnie traktowane przez prawo. Zarzucił też prokuraturze, że pomijała ważne ustalenia tego postępowania. Więcej na ten temat w INTERIA.TV Nie znam tak drastycznych przypadków jak ten, który dotyczy G. - powiedział b. minister. Skandalem nazwał b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro umorzenie śledztwa m.in. w sprawie zabójstwa pacjenta, jakiego rzekomo miał się dopuścić kardiochirurg Mirosław G. - Uważam tę decyzję za, nie tyle zaskakującą, co skandaliczną. Prokuratura podejmując decyzję o umorzeniu postępowania, moim zdaniem, całkowicie abstrahowała i pomijała ważne ustalenia tego śledztwa - powiedział b. minister sprawiedliwości w rządzie PiS. Ziobro oświadczył, że z tego co wie o tej sprawie, nie było żadnych podstaw do umorzenia śledztwa. Dodał, że jeśli prokuratura uznała, że w postępowaniu kardiochirurga G. wszystko było w porządku, to "wszystkie przypadki skazań lekarzy w Polsce na przestrzeni ostatnich lat powinny zostać zweryfikowane, a lekarze uniewinnieni". - Pośród różnych tragicznych wydarzeń, które skutkowały śmiercią pacjentów bądź narażeniem ich na utratę życia i zdrowia, a następnie wyrokami wobec lekarzy, nie znam tak drastycznych przypadków jak te, które dotyczą pana Mirosława G. - powiedział Ziobro. Przytoczył przy tym kilka przypadków błędów lekarskich, które ostatnio skutkowały skazaniem lekarzy. Według Ziobry decyzja ta oznacza, że obywatele są nierówni wobec prawa; inaczej traktuje ono zwykłych lekarzy, którzy "nie mają ogromnego poparcia ważnych i wpływowych ludzi w państwie (?) a inaczej człowieka, który takie zaplecze i możliwości posiada". - Prawo w Polsce musi być równe, choć rozumiem, że pan minister Ćwiąkalski nie jest specjalnie przejęty tym, że prawo jest stosowane różnie, według różnych miar i wobec różnych osób - dodał polityk PiS. Ziobro zacytował kilka fragmentów z opinii prof. Rolanda Hetzera, która posłużyła prokuraturze w śledztwie dotyczącym rzekomego zabójstwa pacjenta dr. G., a które - zdaniem polityka - stawiają w krytycznym świetle pracę kardiochirurga. - Jeżeli to jest opinia, z której wynika, że wszystko było w porządku, to ja się pytam, czy czytaliśmy tę samą opinię - powiedział b. minister. Pytany przez dziennikarzy, czy przeprosi Mirosława G. za słowa, których w przeszłości publicznie użył wobec kardiochirurga, Ziobro powiedział: - Nic takiego nie zaszło, co powodowałoby zmianę mojego stanowiska w tej sprawie. Przed krakowskim sądem toczy się proces cywilny o ochronę dóbr osobistych, jaki Ziobrze wytoczył Mirosław G. za jego słowa wypowiedziane na konferencji prasowej tuż po zatrzymaniu kardiochirurga: "Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Ziobro utrzymuje, że jeszcze jako prokurator generalny mówił, iż prokuratura "poszła o krok za daleko" stawiając Mirosławowi G. zarzut umyślnego zabójstwa pacjenta. - Mówiłem, że trzeba było zarzucić nieumyślne spowodowanie śmierci, ale nie przyszło mi do głowy, że można w ogóle umorzyć tę sprawę - uznał Ziobro. Wyraził też nadzieję, że sejmowa komisja śledcza w jawnym trybie zbada sprawę śledztwa przeciwko dr. Mirosławowi G. Polityk PiS wskazał, że prokurator Radosław Wasilewski, który prowadził ten wątek śledztwa przeciwko kardiochirurgowi Mirosławowi G., prowadził też przez pewien czas postępowanie w sprawie uprowadzenia Krzysztofa Olewnika. ?Niestety, dowiedziałem się o tym za późno. Był prokuratorem odpowiedzialnym za sprawę państwa Olewników. To był człowiek, który prowadził to postępowanie i wobec którego państwo Olejnikowie skierowali bardzo poważne zarzuty? ? dodał. Były minister sprawiedliwości wyjaśnił, że o roli prokuratora Wasilewskiego dowiedział się pod koniec swego urzędowania, kiedy toczyło się już postępowanie mające zbadać prawidłowości śledztwa ws. Olewnika. - Mam nadzieję, że to nie obawa przed wynikiem tego postępowania sprawia, że pan Wasilewski tak sprawę ocenia - powiedział Ziobro. Dziennikarze, powołując się na słowa prokuratora Wasilewskiego, że otrzymał od swojej przełożonej polecenie na piśmie postawienia konkretnych zarzutów, zapytali Ziobrę, czy wydawał polecenie w tej sprawie szefowej prokuratury okręgowej. - Nie. Nie wydałem polecenia tego rodzaju. Natomiast w ramach procedur prawnych takie decyzje czasami się zdarzają, jeżeli inaczej przełożony ocenia materiał dowodowy, a inaczej bezpośrednio prowadzący postępowanie. Ale czy tak było, czy konkretnie pan prok. Wasilewski otrzymał takie polecenie - nie wiem - dodał Ziobro. Warszawska prokuratura okręgowa uznała, że Mirosław G. nie popełnił zarzucanych mu przestępstw, m.in. zabójstwa i umorzyła ten wątek śledztwa w sprawie Mirosława G. Kontynuowany jest wątek korupcyjny.