Obecny minister - jak sam mówi - zdecydował się na karierę prokuratorską po to, by bronić ofiary przestępstw. Z tego powodu był współzałożycielem stowarzyszenia Katon w Krakowie, które miało zajmować się udzielaniem takim osobom bezpłatnej pomocy. Minister opowiadał, że domaga się zaostrzenia kodeksu karnego i rozszerzenia prawa do obrony koniecznej. Zobacz relację z rozmowy Odniósł się do ujawnionej przez "Newsweek" sprawy podsłuchiwania kolegów podczas studiów. Jak stwierdził minister, kolega, któremu ze względu na trudną sytuację osobistą pozwolił na zamieszkanie we wspólnej kawalerce, nie podzielał podejścia do życia przyszłego pana ministra i miał kontakty z ludźmi, którzy "mają lżejszy sposób patrzenia na świat", sugerując, że chodziło o zażywanie nielegalnych substancji. Zbigniew Ziobro - jak sam mówi - grzecznie - zażądał wyprowadzki z mieszkania. Z tego powodu - jak stwierdził - on oraz jego rodzina byli zasypywani telefonami, straszeni. Jak mówił minister, domagano się od niego pieniędzy, które Zbigniew Ziobro zdobył grając na giełdzie. To skłoniło go do - "udokumentowania pewnych faktów" i "przeprowadzenia śledztwa". Jak uważa minister, nie tylko obrona, ale i prewencja jest dopuszczalna, jeśli miałaby doprowadzić do zlikwidowania zagrożenia. Z tego powodu - jak powiedział - zabrał dyktafon na rozmowę w cztery oczy z Andrzejem Lepperem. Minister Ziobro obejrzał niektóre z komiksów zamieszczanych w portalu INTERIA.PL przez internautów. Potwierdził, że "gwóźdź", który trzymał w ręku na jednym ze zdjęć jest tym samym urządzeniem, na które nagrał Andrzeja Leppera. Wykręcił się od odpowiedzi na pytanie, czy wybranką jego życia jest pracowniczka TVP - Patrycja Kotecka. Podtrzymał swoją opinię, że za śmierć Barbary Blidy odpowiada moralnie "środowisko SLD" , a w szczególności ci jego członkowie, którzy wiedzieli o jej kontaktach ze środowiskiem przestępczym, w szczególności z Barbarą K. , lepiej znaną pod pseudonimem "Aleksis". Opowiadał o walce z korupcją w piłce nożnej, twierdząc, że to zwalczenie zwyczaju sprzedawania meczów doprowadziło do sukcesów polskiej reprezentacji. Bronił sądów 24-godzinnych. Zadeklarował poparcie dla programu Romana Kluski i ułatwienia rejestracji działalności gospodarczej. W dalszej części programu minister odpowiadał na pytania internautów, m. in. te dotyczące osób unikających płacenia alimentów, jak i kar dla pedofilów i gwałcicieli. Winą za to, że kar nie udało się zaostrzyć, min. Ziobro obarczył SLD i Platformę, którzy nie pozwalali na uchwalanie niektórych ustaw, by nie dopuścić do sukcesu PiSu. Opowiadał o procesach w sprawie fundacji Tadeusza Rydzyka zbierającej fundusze na pomoc Stoczni Gdańskiej. Odpowiadał też na prywatne pytania. Widzowie mogli się dowiedzieć, jaki program telewizyjny ogląda minister i czy kiedykolwiek skłamał. Zapytany, czy niedziela nie jest przypadkiem jedynym dniem, kiedy może robić zakupy, minister odparł, że "przepłaca", ale zakupy robi w polskich małych sklepikach. W trakcie rozmowy o uczciwości, minister stwierdził, że jest ona cnotą, którą "traci się tylko raz". Opowiadał, że skłonny jest podnosić kary "twardym, zawodowym przestępcom", drobne przestepstwa, jak stwierdził, nie wymagają zaostrzenia kar. Pytany, czy polityk nie powinien byc majętny, by nie kusiło go widmo łapówki, Ziobro odparł, że politycye powinni jednak posiadać "przymiot uczciwości". Opowiadał o kontaktach prezydenta RP z Ryszardem Krauze, utrzymując, że były one niezbyt intensywne. Namawiał na głosowanie na PiS, ponieważ przeciwnicy tego ugrupowania chcą "słabego państwa", które "pogrążone będzie w korupcji".