"Zrobimy wszystko co jest możliwe, aby ta sprawa została wnikliwie wyjaśniona. To jest naszym obowiązkiem" - powiedział Ziobro na konferencji prasowej. "To postępowanie jest po to, aby nie było następnych, aby ci którzy dopuścili się tej zbrodni, teraz czuli na sobie oddech wymiaru sprawiedliwości i rzetelne śledztwo, które będzie w tej sprawie, czynności procesowe i operacyjne, które będą w tej sprawie podejmowane" - powiedział Ziobro. Ziobro poinformował, że śledztwo ws. prokuratorów prowadzących tamto postępowanie będzie prowadzone "za rażące braki i zaniechania na pierwszym etapie śledztwa związanego z wyjaśnieniem okoliczności tragicznej śmierci Jolanty Brzeskiej". "W prokuraturze musi wreszcie wrócić zasada odpowiedzialności. Stąd moja decyzja o nieuchronnym również postępowaniu karnym, ewentualnie dyscyplinarnym, w zależności od oceny zakresu zaniechań w stosunku do prokuratorów, którzy zaniedbali swoich obowiązków i doprowadzili do tego, że to śledztwo dzisiaj znajduje się w trudnym momencie. Trudnym, ale jednak możliwym do finalnego i pozytywnego zakończenia" - powiedział Ziobro. "Nieprawidłowości, chaos, brak koncepcji" Jak zaznaczył, śmierć Brzeskiej ma - obok osobistej tragedii jej i jej rodziny - także "wymiar tego, co zrobiono, a w zasadzie wymiar tego, czego nie zrobiono w ramach śledztwa". Chodzi - jak mówił - o nieprawidłowości, chaos, brak koncepcji, nieprzeprowadzenie wielu dowodów lub badanie ich długo po zdarzeniu, kiedy zacierają się wydarzenia w pamięci świadków. "Znaczna część tych dowodów jest już nie do odtworzenia" - dodał prokurator generalny, podając przykłady zapisu z monitoringu i billingów. "Nie naprawimy już tego, że na początku to postępowanie było prowadzone tak, jakby doszło do samobójstwa " - powiedział minister, podkreślając, że "oczywiście to nie było samobójstwo", a dowody wskazują na okrutne zabójstwo. Przyznał, że wielu błędów popełnionych w śledztwie nie da się nadrobić. "Z drugiej strony trzeba też pamiętać, że są takie postępowania, które mimo słabości organów śledczych, mimo zaniechań, jakie miały miejsce na wstępnym etapie (...) kończyły się sukcesem" - powiedział. Zaznaczył, że choć są śledczy, którzy nie potrafią sprostać wymogom profesjonalizmu, to są także "wybitni prokuratorzy i policjanci" i to im zostanie powierzona sprawa. Poinformował, że podjęta na nowo sprawa zostanie powierzona innej prokuraturze niż warszawska; której - ma być wiadomo w ciągu kilku dni. W 2013 roku śledztwo umorzono Spalone ciało działaczki Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów Jolanty Brzeskiej znaleziono w marcu 2011 r. na terenie Parku Kultury w Powsinie na południowych obrzeżach stolicy. Śledztwo formalnie dotyczyło nieumyślnego spowodowania śmierci, ale prokuratura badała kilka możliwych wersji, w tym samobójstwa i zabójstwa. W 2013 r. z powodu niewykrycia sprawców śledztwo zostało umorzone. "Wiele poszlak wskazuje, że do śmierci przyczyniły się osoby trzecie, lecz mimo istniejących wątpliwości, część ujawnionych okoliczności nie pozwala także kategorycznie odrzucić wersji z zamachem samobójczym, aczkolwiek wydaje się to mało prawdopodobne. Tym niemniej, wobec tych wszystkich wątpliwości uznać należy, iż więcej okoliczności wskazuje na to, że doszło do zabójstwa" - informował wówczas rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.