Minister sprawiedliwości był pytany na czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie, czy są jeszcze plany dot. domagania się przez Polskę sprowadzenia do kraju osób, które miały dopuścić się gwałtu na Polce w Rimini. Ziobro podkreślił, że już na samym początku sprawy zastrzegł, że mówienie o tym jest przedwczesne i stanowi kwestię drugoplanową oraz że nie jest to rzecz, która może podlegać wpływowi emocji. "Zleciłem stosowne analizy prawne i nie ulega wątpliwości, że sprowadzenie tych sprawców do Polski - teoretycznie rzecz rozważając - byłoby dla nich korzystnym rozwiązaniem, sprowadzeniem do korzystniejszego systemu prawnej odpowiedzialności, który przewiduje o wiele niższe rygory odpowiedzialności karnej niż tam we Włoszech" - powiedział szef MS. Zaznaczył, że w Polsce jeden ze sprawców "uniknąłby wręcz odpowiedzialności karnej. "Bo we Włoszech odpowiedzialność karna wchodzi już od 14 roku życia z pewnymi modyfikacjami, ze względu na nieletni wiek. A w Polsce mamy te granice wyżej ustawioną" - wskazał Ziobro. Dodał, że inne jest też zagrożenie karne dot. sprawców gwałtu: we Włoszech dolna granica to 6 lat pozbawienia wolności, górna - 25 lat, podczas gdy w Polsce "widełki" to od 3 do 15 lat. Ziobro podkreślił też, że generalnie "sądy są znacznie surowsze we Włoszech", jeśli chodzi o przestępstwo gwałtu. "Więc gdybyśmy chcieli po tej analizie, którą otrzymałem na stół, podejmować działania, by ściągnąć tu sprawców, zrobilibyśmy im prezent" - podsumował szef MS.