Dyskusja na temat polityki migracyjnej Polski rozpoczęła się od pytania prowadzącej, które odnosiło się do niedzielnej wypowiedzi ministra Ziobry. Przypomnijmy, że minister Ziobro powiedział w niedzielę, że gdyby wybory parlamentarne wygrała Platforma Obywatelska, w Polsce powstałyby dzielnice islamskie. Gość "Faktów po Faktach" w odniesieniu do swojej wypowiedzi, dodał, że "nie ma wątpliwości", iż konsekwencją zwycięstwa wyborczego PO byłoby to, że "Polska stałaby się elementem tej układanki, o której marzą brukselscy politycy na czele z Donaldem Tuskiem". Według Ziobry, rząd Kopacz planował przyjęcie większej liczby imigrantów, niż deklarowała była premier. Jak dodał, widział dokumenty potwierdzające tę tezę. Wskazał również, że pojawiło się pismo, z którego miało wynikać, że wojewodowie zwrócili się do wszystkich gmin w Polsce z pytaniem, ilu uchodźców mogą przyjąć. Ziobro dodał także, że rzecznik prasowy Ewy Kopacz "wygadał się", że Polska "jest gotowa przyjąć na klatę każdą liczbę uchodźców". "Większej liczby uchodźców oczekiwała kanclerz Merkel. Wiem, czego oczekiwały Niemcy i Francja. Uchodźców byłoby dużo więcej, może 70 tysięcy? To jest oczywiste, to się wpisywało w konsekwentną linię Merkel. To był jej błąd i ona chciała się z niego wyplątać, pozbywając się uchodźców na zewnątrz" - tłumaczył dalej. Jak dodał, posiada też informację, że powstał nawet plan, by w starych bazach ZSRR na terenie Polski utworzyć obozy dla uchodźców.