- To nie jest prawdą, że prok. Nowicki został przeniesiony z uwagi na sprawę TK. W tej chwili dokonujemy wielkich zmian organizacyjnych w prokuraturze, każdego dnia dziesiątki prokuratorów jest przenoszonych z różnych miejsc i zmienia swoje stanowisko pracy, takich decyzji każdego dnia podpisuję bardzo dużo i wśród osób, które zostały przeniesione do innego wydziału (...), był prok. Nowicki - zaznaczył Ziobro. Jednocześnie prokurator generalny zapewnił, że "postępowania związane z zawiadomieniem dotyczącym TK, jak i zawiadomieniem dotyczącym premier Beaty Szydło i publikacji orzeczenia TK toczą się równolegle w ramach postępowań sprawdzających, są traktowane według tego samego standardu i nie dzieje się nic takiego, co uzasadniałoby jakieś larum". Ponad 100 zawiadomień w prokuraturze W marcu do warszawskiej prokuratury okręgowej - jak wówczas informowano - wpłynęło ponad 100 zawiadomień o przestępstwie nieopublikowania wyroku TK z 9 marca ws. nowelizacji ustawy o Trybunale. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański mówił wtedy, że postępowanie sprawdzające jest prowadzone pod kątem przestępstwa przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązku przez funkcjonariusza publicznego i na szkodę interesu publicznego. Grozi za to do 3 lat więzienia. Pod koniec marca sprawa niepublikowania wyroku TK trafiła do prokuratury na warszawskiej Pradze. Prokuratura ta informowała przed tygodniem PAP, że prokurator na decyzję, czy wszcząć w sprawie śledztwo, czy też odmówić jego wszczęcia, ma 30 dni, czyli w tym przypadku powinien ją podjąć do 22 kwietnia. W czwartek portal tvn24.pl podał, że "prokuratorowi, który chciał wszcząć śledztwo w sprawie braku publikacji wyroku TK odebrano sprawę i wyrzucono z wydziału". Jego bezpośredni przełożony - prok. Józef Gacek - sam złożył dymisję, nie godząc się z takimi decyzjami kierownictwa - informował portal. Decyzja o przeniesieniu prokuratora - Decyzja o przeniesieniu pana prok. Tomasza Nowickiego z wydziału śledczego do wydziału do spraw przestępczości gospodarczej Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga została podjęta na wniosek naczelnika wydziału do spraw przestępczości gospodarczej. Ma służyć wzmocnieniu tego ważnego wydziału, który cierpiał na niedobory kadrowe. Pan prokurator Nowicki nie zgłaszał uwag do tej decyzji. Określanie jej jako "wyrzucenie" jest nieprawdą i uderza w pana prokuratora - oświadczył w komunikacie w czwartek wieczorem kierujący Prokuraturą Okręgową Warszawa-Praga prok. Paweł Blachowski. Prok. Blachowski dodał jednocześnie, że prok. Gacek "nie zrezygnował ze stanowiska naczelnika wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, ponieważ go nie sprawował". - W związku z wejściem w życie ustawy o prokuraturze, na mocy jej zapisów, jedynie tymczasowo wykonywał zadania naczelnika - do czasu powołania na to stanowisko osoby cieszącej się zaufaniem kierownictwa prokuratury - zaznaczył. - Prok. Gacek nie ma takiego zaufania z powodu kluczowej roli, jaką odegrał uczestnicząc w czerwcu 2014 roku w najściu funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na redakcję tygodnika +Wprost+. Akcja ta postawiła w wątpliwość przestrzeganie wolności prasy w Polsce - dodano w tym komunikacie. Jak w nim zaznaczono, rezygnacja prok. Gacka "z powierzonych mu na mocy ustawy zadań ma więc wyłącznie charakter manifestacyjny". "Kierownictwo prokuratury nie zamierzało powołać go na żadne stanowiska, a oświadczenie o rzekomej dymisji prok. Gacka jedynie uprzedziło decyzję jego przełożonych której zasadnie się spodziewał" - oświadczył szef praskiej prokuratury. Oświadczenie Ziobry - Nie są prawdą informacje, jakoby w geście rzekomej solidarności wobec jakichś zdarzeń opisywanych w mediach złożył dymisję prok. Gacek (...). Jest to prokurator, który źle się wsławił w prokuraturze, osobiście koordynował akcję w tygodniku "Wprost" wymierzoną w dziennikarzy i wolność swobody mediów w Polsce. Nie przyszłoby mi do głowy nigdy, aby ten pan prokurator pełnił jakąkolwiek funkcję w prokuraturze, w której jestem prokuratorem generalnym - zaznaczył z kolei Ziobro. Prok. Gacek "miał równe szanse zostać naczelnikiem tego wydziału, jak ja miałbym szanse zostać prezesem Agory wydającej "Gazetę Wyborczą", albo szefem ITI wydającej TVN i TVN24" - dodał. - Bądźmy poważni, dla prokuratorów, którzy podejmowali akcje, które w naszej ocenie były kompromitujące dla wizerunku prokuratury, a być może też mogły stanowić naruszenie prawa, nie ma miejsca na stanowiskach funkcyjnych i chyba nikt nie może mieć o to do nas pretensji - mówił Ziobro. Prokurator generalny dodał, że sprawa, którą nadzorował prok. Gacek, "jest przedmiotem analizy w Prokuraturze Krajowej". - Nie wykluczam nawet, że w tej sprawie będą podejmowane działania procesowe mające wyjaśnić, czy nie doszło przy okazji tej operacji, którą nadzorował prok. Gacek, do popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień, nadużycia władzy przez funkcjonariuszy, czy też prokuratorów - powiedział. Prokuratura wojskowa Jednocześnie, pytany o decyzje odnoszące się do prokuratorów wojskowych, którzy do 4 kwietnia zajmowali się śledztwem ws. katastrofy smoleńskiej, Ziobro poinformował, iż część z nich "została przydzielona do poszczególnych jednostek prokuratury, w większości rejonowych. - I Tam mają zadanie prowadzić postępowania karne, by pomagać swoim kolegom walczyć z tą codzienną, nagminną przestępczością, która jest dolegliwa dla Polaków" - powiedział. Z kolei rzeczniczka prokuratora generalnego prok. Ewa Bialik powiedziała PAP, że nominacje do jednostek prokuratury dostało pięciu prokuratorów wojskowych. Pozostałe dwa przypadki - jak nieoficjalnie ustaliła PAP - zostały wcześniej załatwione zgodnie z wolą tych osób. Na początku kwietnia zlikwidowana została odrębna prokuratura wojskowa. W drugiej połowie marca MON informował, że "kilku prokuratorów wojskowych" zostało przeniesionych do innych jednostek. Media podawały, że siedmiu prokuratorów związanych ze śledztwem ws. katastrofy smoleńskiej - decyzją MON - miało trafić do odległych od Warszawy jednostek, w których nie byliby prokuratorami, tylko zwykłymi żołnierzami.