W ub. tygodniu Koleje Śląskie ogłosiły, że od 1 czerwca ograniczą liczbę połączeń o 39 proc., a na najpopularniejszych trasach Gliwice-Katowice-Częstochowa oraz Katowice-Tychy nawet o ponad 40 proc. Trzy połączenia zostaną zlikwidowane. Bilety podrożeją średnio o 10 proc., a na najpopularniejszych trasach - nawet o 20 proc. Przedstawiciele firmy tłumaczą, że bez tych zmian spółka musiałaby upaść.W poniedziałek głos w sprawie problemów Kolei Śląskich zabrał przewodniczący Solidarnej Polski. Jak mówił podczas briefingu w Katowicach, problemy przewoźnika to jeden z efektów wspólnych rządów Platformy Obywatelskiej i Ruchu Autonomii Śląska w samorządzie woj. śląskiego. - Niestety ten wspólny projekt dwóch sił politycznych - jeszcze z przystawką PSL - jak się skończy dla mieszkańców Śląska, będziemy niebawem widzieć - powiedział. W tym kontekście niedawną rezygnację przedstawiciela RAŚ w zarządzie województwa Jerzego Gorzelika i decyzję Ruchu o opuszczeniu rządzącej regionem koalicji Ziobro nazwał "ucieczką". - To, że państwo z RAŚ dali nogę, znaczy, że za to odpowiadają. Oni dlatego uciekają, chcą się schować ze wstydu, za to, co zrobili, w czym uczestniczyli. Albo coś się robi po śląsku, czyli porządnie i dobrze, albo, jeżeli coś się zrobiło źle, trzeba wstać i wziąć to na klatę, a nie, żeby się chować po norach i uciekać - to nie jest śląskie - ocenił Ziobro. Solidarna Polska domaga się od marszałka zawieszenia decyzji ws. podwyżek i cięć w Kolejach Śląskich oraz analizy możliwości rzeczywistego obsłużenia przez tego przewoźnika połączeń kolejowych w regionie. Jeśli te okażą się niewystarczające, samorząd powinien negocjować z Przewozami Regionalnymi, "aby wszystkie te połączenia zostały utrzymane". Jedyny radny Solidarnej Polski w sejmiku, Michał Wójcik przypomniał, że biorąc pod uwagę stojące przed przewoźnikiem zagrożenia, jeszcze przy konstruowaniu tegorocznego budżetu zgłosił ponad 40 poprawek, które pozwoliłyby na wygenerowanie ponad 80 mln zł. Wszystkie te poprawki zostały jednak odrzucone. Pytany w poniedziałek o odpowiedzialność PO za problemy Kolei Śląskich przewodniczący śląskich struktur partii Tomasz Tomczykiewicz przypomniał, że poprzedni marszałek regionu z Platformy, Adam Matusiewicz, poniósł odpowiedzialność polityczną - stracił stanowisko. - Jestem przekonany, że marszałek Sekuła dobrze sobie radzi z tym problemem - widać, że sprawność przewozów jest coraz lepsza - i jestem przekonany, że za kilka miesięcy będziemy mówić z dumą o Kolejach Śląskich - wskazał. Rano swoje stanowisko w sprawie ratowania Kolei Śląskich przedstawili też w Katowicach przedstawiciele RAŚ oraz społeczności internetowego Forum Wieżowców Polskich. W ocenie RAŚ konieczne są zmiany zmniejszające straty przewoźnika, również podwyżki cen biletów, jednak zapowiedziana ich skala jest zbyt wielka. Nie do zaakceptowania są natomiast cięcia połączeń, które w wielu przypadkach odbiorą pasażerom możliwość korzystania z transportu zbiorowego. Zdaniem internautów z Wieżowców Polskich, zaproponowane metody naprawy sytuacji wprowadzą chaos. Forumowicze przygotowali m.in. 22 szczegółowe pytania o różne aspekty działalności Kolei Śląskich, 27 rekomendacji dla spółki i 74 konkretne zmiany w rozkładzie jazdy. Do tej pory zebrali też ok. 2 tys. podpisów pod petycją do marszałka w tej sprawie. Zbiórki podpisów pod petycjami przeciw ograniczeniu liczby połączeń i podwyżce cen biletów Kolei Śląskich prowadzą też inne środowiska pasażerów. W poniedziałek swoje wystąpienie do marszałka skierowała również śląsko-dąbrowska Solidarność. Związkowcy m.in. sprzeciwili się drastycznym cięciom, poinformowali też, że włączyli się w inicjatywy pasażerów zbierających podpisy pod petycjami. Solidarność wraz z niezależnymi ekspertami przygotowuje projekt działań zmierzających do przywrócenia właściwego funkcjonowania transportu kolejowego w woj. śląskim. Jego fundamentem ma być założenie, że do właściwego działania kolei w regionie potrzebna jest współpraca międzyregionalna.