Dziennik "Fakt" podał w środę, że Tomaszowi Komendzie kończy się renta specjalna i mężczyzna nie ma środków do życia. Zbigniew Ziobro powiedział z kolei w radiowej Jedynce, że premier "z całą pewnością" przedłuży przyznaną mężczyźnie rentę. Minister mówił, że są też inne możliwości pomocy i zapowiedział, że będzie o tym rozmawiał z prokuratorami, którzy mają kontakt z Tomaszem Komendą. Ziobro podkreślił także, że w tej sprawie prokuratorzy i policjanci wykonali "kawał ciężkiej roboty śledczej", która doprowadziła do ujawnienia dowodów na niewinność Komendy. Dodał, że przeprowadzono m.in. badania DNA "nasienia pozostawionego przez sprawców i śladów krwi na zamordowanej dziewczynce". "Te działania prokuratury doprowadziły do tego, że dwóch sprawców - zdaniem prokuratury - trafi przed sąd za sprawą aktu oskarżenia" - oświadczył szef MS. We wtorek prokuratura oskarżyła Ireneusza M. i Norberta B. o gwałt i zabójstwo nastolatki w Miłoszycach. Akt oskarżenia wpłynął do Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Jak powiedział we dziennikarzom rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu sędzia Marek Poteralski, prokuratura oskarżyła Ireneusza M. i Norberta B. o dokonanie zabójstwa ze zgwałceniem piętnastolatki w 1996 r. "Jednocześnie prokuratura oskarżyła Ireneusza M. o dokonanie zgwałcenia innej kobiety w 2007 r." - dodał rzecznik. Pierwotnie za zbrodnię w Miłoszycach skazano Tomasza Komendę. Spędził on w więzieniu 18 lat. W maju ubiegłego roku Sąd Najwyższy - po wznowieniu postępowania - uniewinnił go. Jego obrońca mec. Zbigniew Ćwiąkalski przekazał, że Komenda będzie się domagał 18 mln zł odszkodowania od Skarbu Państwa - po milionie za każdy rok spędzony niesłusznie w więzieniu.