Minister zarzucił też gazecie włączenie się w kampanię wyborczą i sprzeniewierzanie dziennikarskiej rzetelności. Oświadczenie będącego na urlopie odczytał w czwartek wiceminister sprawiedliwości Andrzej Duda. W czwartek "GW" podała, że gwałtownie przyśpieszono śledztwo w sprawie domniemanych nieprawidłowości w kampanii wyborczej PO. Gazeta przypomina, że w czerwcu 2006 r. "Newsweek" napisał, że najbliżsi współpracownicy liderów PO - Marcin Rosół (asystent Grzegorza Schetyny) i Piotr Wawrzynowicz (wyborczy pełnomocnik finansowy PO) - przez kilka lat wyprowadzali kilkadziesiąt tysięcy złotych z partyjnej kasy. Według tygodnika Rosół i Wawrzynowicz w kampanii do europarlamentu w 2004 r., w parlamentarnej i prezydenckiej 2005 r. mieli podpisywać z wolontariuszami lub pracownikami sztabów wyborczych umowy na usługi. Ale wpisywali zawyżone kwoty, a większość tych sum mieli zwrócić partii. Według "GW" policja pod koniec sierpnia dostała polecenie z prokuratury okręgowej, by w trybie pilnym przesłuchać ponad 200 osób z całej Polski, głównie z Warszawy. "Dostaliśmy listę ludzi i pytań. I termin: do końca września. Więc pytamy, protokoły odsyłamy prokuraturze" - opowiada gazecie policjant. Gazeta napisała, że "zapowiedź akcji prokuratury wobec opozycji przyszła 1 września". W tekście przypomniano, że Ziobro na konferencji prasowej po ujawnieniu części dowodów w sprawie mówił: "Przyjdzie czas na ujawnienie kolejnych faktów i dowodów mówiących o panu Tusku, Olejniczaku, Giertychu i Lepperze" - pisze GW. Na czwartkowej konferencji w MS wiceminister Duda oświadczył w imieniu ministra Ziobry, że tekst "w wielu miejscach rozmija się z prawdą i stanowi kolejną odsłonę bezpardonowej walki prowadzonej z wymiarem sprawiedliwości". Ziobro zaprzeczył, by przyśpieszono to śledztwo, które toczy się normalnym i zgodnym z prawem rytmem. Według oświadczenia, prokurator uznał, że sam nie przesłucha około 300 świadków, dlatego zlecił to policji, która realizuje te czynności "w możliwie zbliżonym czasie, by świadkowie nie wpływali na treść swych zeznań". Ujawniono w nim, że przesłuchania powierzono najpierw ABW, a potem policji, ale stało się to nie pod koniec sierpnia, jak napisała GW, lecz dwa miesiące temu i "nie wynika to z kalendarza politycznego". "GW od wielu miesięcy wielokrotnie publikuje informacje zmanipulowane, nieprawdziwe, mające na celu zdyskredytowanie polskiego wymiaru sprawiedliwości poprzez zarzucanie prokuraturze działań na zlecenie polityczne" - czytamy w oświadczeniu. Głosi ono również, że GW przedstawiając "w sposób tendencyjny i zmanipulowany" konkretne sprawy, "usiłuje stworzyć atmosferę insynuującą praktyki antydemokratyczne, a nawet totalitarne". W tym kontekście oświadczenie Ziobry wymienia sprawę wykupu działek za zawyżoną cenę, czemu GW - jak twierdzi Ziobro - niesłusznie usiłuje dopisać kontekst polityczny wymierzony w PO (w tej sprawie zarzuty ma poseł PO i b. kandydat na prezydenta Krakowa Tomasz Szczypiński - PAP). Według Ziobry także sprawie seksafery w Samoobronie, którą gazeta sama ujawniła, usiłuje ona i do tej sprawy dopisać kontekst polityczny, pisząc tekst pod tytułem "PiS dopadł Łyżwińskiego". Zdaniem Dudy, było to obraźliwe dla wymiaru sprawiedliwości. Duda przypomniał także artykuł Wojciecha Czuchnowskiego, który na początku lipca pisał o okolicznościach zatrzymania Barbary Blidy. Według tego tekstu, prokuratorzy prowadzący sprawę Blidy działali "pod presją", a "datę zatrzymania narzucili im przełożeni". Duda podkreślił, że Rada Etyki Mediów, do której resort złożył skargę na artykuł Czuchnowskiego, uznała, że materiał jest stronniczy, nieobiektywny i odbiegający od rzetelnego śledztwa dziennikarskiego.