potwierdził w rozmowie ze środowym "Naszym Dziennikiem" zamiar rezygnacji z bieżącej polityki na szczeblu krajowym i start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Jest to prawdopodobne, ale jeszcze nie rozstrzygnięte - powiedział Ziobro w programie "Kwadrans po ósmej" w TVP1. Dopytywany, czy potwierdza informację "Naszego Dziennika", powiedział, że "co do intencji jest to prawda". - Natomiast poza intencjami są jeszcze pewne zdarzenia, które towarzyszą polityce - zaznaczył. Wyjaśnił, że trafienie na listę kandydatów w jego przypadku "to nie jest raczej problem". - To jest kwestia tego, co będzie się działo w kraju - mówił. - Celem mojego startu do PE byłoby to, abym się mógł zaangażować w reformę wymiaru sprawiedliwości z perspektywy europejskiej - oświadczył polityk PiS. Pytany czy stracił "ogień do walki" na krajowym podwórku, poseł PiS powiedział, że "w tym względzie nic się nie zmieniło". - Raczej ogień straciła PO po tej batalii o immunitet, dlatego, że do tej pory nie mogę doczekać się na zaproszenie do prokuratury celem przedstawienia zarzutów. Zresztą gra na zwłokę i na czas była zapowiadana w kuluarach przez polityków Platformy i tylko potwierdza, że mamy do czynienia z upolitycznieniem sprawy immunitetu - podkreślił. O uchylenie poselskiego immunitetu Ziobrze wystąpiła płocka prokuratura. Chce mu postawić zarzut w sprawie przekroczenia uprawnień poprzez ujawnienie szefowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu akt sprawy mafii paliwowej. Na początku października śledczy otrzymali oświadczenie Ziobry o zrzeczeniu się immunitetu. Zapowiadali wówczas, że decyzja w sprawie terminu przesłuchania i postawienia zarzutu lub przeprowadzenia dodatkowych czynności zostanie podjęta w najbliższym czasie. Ziobro zrzekł się immunitetu 3 września po ponad godzinnym wystąpieniu w Sejmie, w którym przekonywał, że wniosek prokuratury o uchylenie mu immunitetu jest bezpodstawny oraz jest "zemstą" za jego walkę z korupcją. Według środowego "Naszego Dziennika", Ziobro tłumaczy zamiar kandydowania do PE tym, że "chce odpocząć", ale - zdaniem gazety - w grę może wchodzić też kwestia immunitetu, jaki dostałby, gdyby zasiadł w ławach Parlamentu Europejskiego.