Dodał, że sprawa przedłużającej się ciszy wyborczej w związku z brakiem kart wyborczych w niektórych lokalach będzie musiała zostać wyjaśniona. - PKW jest organem niezależnym, na który ani opozycja, ani rząd nie mają wpływu - zastrzegł. Dodał jednak, że "jest zdziwiony" tą sytuacją. Ziobro był pytany przez dziennikarzy, czym zajmie się po przegranej PiS i czy nie boi się, że spełnią się zapowiedzi posłów dotychczasowej opozycji, że będzie musiał zeznawać przez komisjami śledczymi. - To będziemy spotykać się przed komisjami śledczymi, to będzie problem dla tych, którzy je powołają. Będę miał okazję i czas reklamowy bezpłatny, by pokazać, jak wiele w czasie tych dwu lat PiS w Polsce zrobiło w zakresie przestrzegania prawa, ścigania korupcji, kar dla tych, którzy sądzili, że stoją ponad prawem - mówił Ziobro. - Boję się, że te czasy mogą chcieć wrócić, ale postaram się, będąc posłem opozycji, by się tak nie stało - deklarował Ziobro. Pytany kto jest winny porażki PiS w wyborach powiedział, że "błędy łatwo jest krytykować". - Kiedyś byłem szefem sztabu, dziś byłem ministrem sprawiedliwości, z całą pewnością zabrakło czasu na pokazanie pozytywnych stron naszych rządów. Przyjdzie jeszcze czas na analizę - powiedział.