Ziobro w poniedziałek podczas konferencji prasowej w Sejmie komentował informacje o odwołaniu Grzegorz Wałejki, zajmującego się w resorcie sprawiedliwości kwestiami sądownictwa; Wałejko przekonywał, że jego odejście ze stanowiska nie może być łączone ze sprawą Amber Gold. Jednak - według Ziobry - to "pierwsza dymisja w związku ze sprawą Amber Gold". - Nie byłoby afery Amber Gold, gdyby prawidłowo funkcjonowała administracja publiczna nadzorowana przez rząd i ministrów premiera Donalda Tuska (...). Solidarna Polska w tej sytuacji ponawia złożony przez siebie wniosek o powołanie komisji śledczej. Tylko komisja śledcza może ujawnić wszystkie kulisy tej wielkiej afery, która kompromituje coraz większe obszary polskiego państwa - powiedział Ziobro. Zdaniem szefa SP w związku ze sprawą Amber Gold rodzi się pytanie o nadzór nad służbami podległymi ministrowi sprawiedliwości. - Nie działają właściwie sądy, nadzór Ministerstwa Sprawiedliwości, służby specjalne, organa podległe ministrowi finansów. W tej sprawie działo się zbyt wiele dziwnych rzeczy, aby tłumaczyć je zbiegiem przypadku - ocenił. W opinii Ziobry projekt dot. powołania komisji śledczej powinien jak najszybciej być procedowany w Sejmie. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz informowała we wtorek o skierowaniu projektów PiS i SP w sprawie powołania komisji śledczej ds. Amber Gold do oceny prawnej. Jak tłumaczyła, do jej obowiązków - wynikających z Regulaminu Sejmu - należy opiniowanie projektów, które wpływają do laski marszałkowskiej. Sprawą Amber Gold Sejm zajmował się na początku września. Posłowie wysłuchali wówczas informacji premiera, szefów resortów: finansów, sprawiedliwości i MSW oraz prokuratora generalnego o działaniach instytucji państwowych w tej sprawie, a także zajęli się projektem PiS w sprawie powołania komisji śledczej ds. Amber Gold. Projekt został wtedy odrzucony w pierwszym czytaniu. PiS ponownie złożyło analogiczny projekt.