Okazało się wtedy, że telefony całej trójki były na podsłuchu. Rok temu podczas zeznań przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków Jaromir Netzel powiedział, że w aktach sprawy nie ma jednak jego rozmów ze Zbigniewem Ziobro, mimo że był wtedy nagrywany. Dodał, że postarał się o to właśnie były minister sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro zapowiedział wówczas, że sprawa skończy się w sądzie. Na efekt tej deklaracji trzeba było jednak czekać rok. Dokładnie 8 grudnia 2011 roku do sądu trafił prywatny akt oskarżenia, w którym Ziobro zarzuca Netzlowi zniesławienie polegające na sugerowaniu, że miał coś wspólnego ze zniszczeniem, lub zaginięciem zapisów z podsłuchów.