, przeplatały się związki tamtejszego świata polityki, związanego z SLD, z gangsterami - mówił w TVP Info. Zdaniem b. ministra sprawiedliwości, "jest podejrzenie, iż tłem braku reakcji organów ścigania na to straszne przestępstwo była również chęć ukrycia, czy obawa przed tym, że przy intensywnych działaniach organów ścigania wyjdą na jaw rozmaite grzechy i sprawki ludzi związanych (...) ze środowiskiem SLD, którzy wówczas mieli ster nad działaniem policji i organów ścigania". Według posła PiS, istnieje analogia między sprawą Olewnika a aferą starachowicką, "gdzie też lokalny establishment SLD wspólnie z gangsterami wchodził w przestępcze konszachty i chcąc ukryć i zamataczyć tę sprawę ówczesny wiceminister spraw wewnętrznych dokonał słynnego przecieku". W poniedziałek Ziobro oświadczył, że będzie zabiegał o powołanie komisji śledczej do zbadania zaniedbań i zaniechań w śledztwie dotyczącym uprowadzenia i śmierci Olewnika. Zdaniem Ziobry, przed komisją powinni stanąć politycy, którzy byli o tej sprawie informowani przez rodzinę ofiary. W tym kontekście wymienił b. ministra spraw wewnętrznych Krzysztofa Janika, jednego z jego zastępców Andrzeja Brachmańskiego oraz b. ministra SWiA Ryszarda Kalisza, a także poszczególnych prokuratorów generalnych, bądź ich zastępców, którzy spotykali się z ojcem Krzysztofa Olewnika i jego rodziną.