Pod koniec maja łódzki sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok widzewskiego sądu rejonowego i uznał drukarza Adama J. za winnego wykroczenia, ale odstąpił od wymierzenia mu kary. Ziobro powiedział w piątek w radiowej Jedynce, że czeka na pisemne uzasadnienie wyroku, ale na pewno wniesie w tej sprawie kasację do Sądu Najwyższego. "Uważam ten wyrok za błędny, naruszający konstytucyjną zasadę wolności sumienia" - powiedział minister. "Nie może być tak, że zmusza się ludzi wykonywania czynności, które są w sposób jaskrawy sprzeczne z ich wewnętrznymi przekonaniami, które gwałcą ich przekonania i są w ich hierarchii sumienia nieakceptowane" - podkreślił. "To jest fundamentalna zasada wolności i ja stoję po stronie wolności" - podkreślił. Zaznaczył, że myśli nie tylko o kasacji, lecz także o ewentualnym wniosku do Trybunału Konstytucyjnego; nie wyklucza też zmiany prawa w tej sprawie. "Chodzi mi o to, żeby środowiska homoseksualne nie wymuszały pod pretekstem homofobii angażowania się w ich ideologiczne pomysły ludzi, który się z nimi stanowczo nie zgadzają. Ja też się nie zgadzam z tymi środowiskami, które chciałyby np. promować możliwość adopcji dzieci przez pary homoseksualne, tzw. małżeństwa homoseksualne, ale nie pozwolę nikomu krzywdzić homoseksualistów, którzy wykonują profesjonalnie i uczciwie swoją pracę" - powiedział. "Np. w Ministerstwie Sprawiedliwości czy prokuraturze nie pytam, co (pracownik - PAP) robi prywatnie w domu, ale czym innym jest ochrona osób z uwagi na te uprzedzenia co do życia prywatnego, a czym innym - przenoszenie tych prywatnych przekonań i narzucanie ich innym, i to siłą, przemocą państwa. Polska musi być państwem wolności i również środowiska homoseksualne nie chciałyby być zmuszane do drukowania w swoich drukarniach czy czasopismach umieszczania stanowisk, które krytykują ich poglądy, albo określają homoseksualizm jako chorobę" - przekonuje Ziobro. "Jest wolność i tę wolność szanujmy" - dodał. Sąd apelacyjny zaznaczał, decydując w sprawie druku plakatów organizacji LGBT, że wyrok nie ma zabarwienia ideologicznego. "Sąd nie wypowiada się ani za, ani przeciw orientacji grup LGBT albo pana obwinionego. Jest wyrazem tego, że zasada równości wobec prawa jest nadrzędna" - podkreślał sąd w uzasadnieniu. Niezależnie od tego, czy sprawa dotyczyłaby odmowy wydrukowania roll-upu dla organizacji LGBT, czy plakatów promocyjnych dla ruchów obrony życia, to należy ocenić ją dokładnie tak samo - w kategoriach błędnego pojmowania wolności sumienia - ocenił sąd w apelacji.